Podlesianka – LKS Łąka 1-2

Podlesianka – LKS Łąka 1-2

13 listopada 2016 Wyłączono przez Admin2

Kolejny mecz na własny boisku, gdzie z przebiegu gry choćby punkt byłby wzięty przez gości „w ciemno” kończy się ostatecznie naszą porażką. Tym razem na pokonanym polu pozostawił nas zespół LKS-u Łąka.

Mimo porażki nasz zespół zaprezentował się z dobrej strony i stworzył sobie zdecydowanie więcej okazji do zdobycia gola, natomiast nasi rywale, tak jak tydzień temu AKS Mikołów, wykazali się niemal stu procentową skutecznością, w czym niestety pomogły im nasze dwa  błędy indywidualne w obronie oraz jak w przypadku ostatniej bramki – również arbiter tego spotkania.

Pierwsza część gry toczyła się pod lekką przewagą Podlesianki, która więcej utrzymywała się przy piłce i pomimo, iż nie było to okazje z gatunku „musi wpaść”, stworzyła kilka niezłych akcji bramkowych. Goście w pierwszej części gry nie stworzyli pod nasza bramką żadnej dogodnej sytuacji, a wszystkie „stykowe” piłki udawało się wygrywać naszej defensywie.

Pierwsza okazja stworzona została zaraz na początku spotkania. Kubacki rozgrywa krótki rzut rożny z Kaczmarczykiem i uderza w stronę bramki, jednak piłka nieznacznie mija okienko dalszego spojenia.

Chwile później Zając centruje z prawej strony do Kaczmarczyka, który z bliskiej odległości nieczysto trafia głową i nie nadaje piłce odpowiedniej siły by wpadła do bramki. Kolejna okazja to zagranie wzdłuż bramki Kuta, do którego dochodzi Kubacki, ale jest zbyt odchylona i piłka szybuje wysoko ponad bramką.

W ciągu dalszych minut golem mogło się zakończyć dokładne dośrodkowanie Kubackiego, który odnalazł w polu karnym Kuta, ten jednak nie przyjął zbyt dobrze piłki i sytuacje uratował jeden z obrońców.

Ostatnia okazja przed przerwą do zgranie Zająca do Brehmera i mocny strzał naszego kapitana z okolic 25 metra, jednak piłka przeszła obok bramki.

Po zmianie stron osiągnęliśmy jeszcze większa przewagę w grze raz po raz atakując Łączan, zwłaszcza prawą stroną gdzie kilkukrotnie świetnie wypuszczał Kubackiego – Kaczmarczyk.

Pierwsza naprawdę dobra okazja nadarzyła się po kilku minutach – Kubacki zagrywa na lewo do Zająca, ten uderza płasko z boku pola karnego, lecz bramkarz intuicyjnie broni nogami te uderzenie.

Kolejna akcja prawdopodobnie zakończyła by się bramką, ale pomocną dłoń Łące podał tym razem sędzia, który po świetnym zagraniu „w uliczkę” Zająca do Kaczmarczyka dopatrzył się niesłusznie spalonego i zastopował sunącego jeden na jeden z bramkarzem „Kacziego”

Chwilę później wielu widziało już piłkę w siatce gości. Kut przerzuca z rogi piłkę do stojącego na dalszym słupku Rennera. Ten zagrywa głową wzdłuż bramki do Kaczmarczyka, którego strzał, również  z głowy w niesamowity sposób broni golkiper Łączan.

Niestety taki scenariusz jest już praktycznie regułą w naszym zespole – w 70 minucie gry  goście wychodzą na prowadzenie wykorzystując do tego pierwszą (!) nadarzającą się okazje. Grający tego dnia bardzo walecznie i ambitnie Kiełbowicz, niestety w zbyt łatwy sposób przegrywa „przebitkę” z najlepszym strzelcem Łąki – Klają, który dojeżdża pod linię końcową, mijając podaniem niepotrzebnie wychodzącego ze światła bramki Wolana, a formalności dopełnia Puchała, który z metra wpycha piłkę do pustej bramki.

Bramka nas nie załamała i dosłownie trzy minuty później już wyrównujemy. Odbiór na środku boiska zalicza Rawicki, przekazując piłkę do Kaczmarczyka, który doskonałym prostopadłym podaniem obsługuje balansującego na linii spalonego Zająca. „Kicek” wjeżdża w pole karne i mijając bramkarza, daje Podlesiance wyrównującego gola.

Po tej bramce dostaliśmy dużego wiatru w żagle i dążyliśmy wszystkim siłami do przechylenia szali na swoją korzyść.

W krótkim odstępie czasowym stworzyliśmy dwie doskonałe okazje, z których przynajmniej jedna mogła, a wręcz musiała wpaść do bramki.

Najpierw indywidualną akcję przeprowadził prawą stroną boiska Witas i zagrywa doskonałą piłkę na 11 metr do nadbiegającego Kuta, który jednak nie wykorzystuje tej wyśmienitej okazji i po lekkim rykoszecie obrońcy uderza obok bramki.

Kolejna akcja, to świetnie urwanie się po rzucie rożnym  Kaczmarczyka i wyłożenie piłki do Kiełbowicza, który uderza bardzo mocno, ale niestety minimalnie nad bramką.

Niewykorzystane okazje zemściły się w samej końcówce spotkania, a działa zniszczenia pomógł dokonać pan sędzia Piotr Kopiec z Rybnika.

Z własnego rozegrania tracimy piłkę, a chcący ratować swój błąd Kiełbowicz, wykonuje wślizg wybijając piłkę szarżującemu na bramkę Klaji . Sędzia decyduje się na odgwizdanie bardzo wątpliwego rzutu wolnego z okolic 16 metra, a jeden z zawodników Łąki wykorzystując sytuację, gdzie sędzia całkowicie zasłonięty przez kilku protestujących zawodników Podlesia zagrywa piłkę z zupełnie innego miejsca aniżeli miał miejsce rzekomy faul, dzięki czemu ku zaskoczeniu wszystkich Łąka wychodzi na sytuację  dwa na jeden z naszym bramkarzem, co kończy się niechybnym golem Żemły.

Przepisy mówią jasno, cytując najnowszą publikację Światowej Federacji Sędziowskiej, iż wszystkie rzuty wolne wykonywane są miejsca w którym doszło do zdarzenia. Szczególnie, że był to rzut wolny z okolic 16 metra, gdzie sędziowie mają obowiązek z dokładnością do kilkunastu centymetrów umiejscowić miejsce wykonanie rzutu wolnego. W tym arbiter wypadku miał absolutny obowiązek powtórzyć rozegranie rzutu wolnego, zwłaszcza, iż nie był w stanie zauważyć skąd i w jaki sposób zagrana została piłka.

Po stracie bramki rozpaczliwie próbowaliśmy jeszcze wyrównać, lecz wynik nie uległ do końca spotkania zmianie.

Mimo rozżalenia i poczucia skrzywdzenia przy ostatniej bramce, to trzeba jasno sobie powiedzieć, iż praktycznie przez większość czasu wszystko było  naszych nogach i to właśnie one powinny z lepszą dokładnością wykorzystać kilka okazji, co z pewnością dałoby w tym meczu ważne trzy punkty.

Za tydzień ostatni mecz tej rundy, czyli wyjazdowy pojedynek z Wawelem Wirek. 

 

Protokół meczowy: 
14. kolejka Klasy Okręgowej gr I
sobota, 13 listopada, godz. 13:00, stadion Podlesianki

LGKS 38 Podlesianka – AKS Mikołów 0:1 (0:0)

0:1 – Puchała , 72 min.

1:1 – Zając, 75 min (asysta Kaczmarczyk)

1:2 – Żemła, 85 min

Sędziował: Piotr Kopiec (Rybnik)

Podlesianka: Wolan – Sieniawski (49. Góralczyk), Renner, Widenka, Kiełbowicz – Kut, Brehmer(c), Rawicki, Kubacki (72. Witas) – Kaczmarczyk, Zając. Trener Daniel KACZOR.

Rezerwa: Fojcik, Konieczny, Gruszczyński, Stompor

Łąka: Ochodek – Fuchs, Jędrysik, Klaja, Kowalczyk, Pławecki, Puchała (89. Larysz), Ryt, Stęchły, Torchalski, Żemła. Trener Bronisław LOSKA.

Rezerwa: Szweda, Habor, Nowak, Paszek, Przybyłka

Żółte kartki: Brehmer, Wolan