Punkt rzutem na taśmę! LKS Łąka – Podlesianka 3-3

Punkt rzutem na taśmę! LKS Łąka – Podlesianka 3-3

15 października 2017 Wyłączono przez Admin2

Mecz 10 kolejki to pojedynek naszych zawodników z LKS Łąka. Wyjazdowy mecz, debiut nowego trenera u rywali, ale przede wszystkim bardzo ciężkie boisko, nie wróżyły łatwej przeprawy dla Podlesianki.

Początek spotkania pokazał jednak coś innego i bardzo szkoda, że nie wykorzystaliśmy kilku doskonałych okazji do ustawienia wyniku, bo grałoby się nam później zdecydowanie łatwiej.

Pierwsza doskonała okazja, to 9 minuta gry. Rosiński wypuszcza prawym skrzydłem Drzymałę, ten dogrywa wzdłuż bramki – trochę za mocno – ale Kubackiemu udaje się opanować piłkę i uderza lewą nogą, minimalnie powyżej okienka bramki Łączan.

Dwie minuty później, to już sytuacja z gatunku stu procentowych. Kubacki wyłuskuje piłkę przed polem karnym Kocimie i wykłada „na tacy” piłkę na 11 metr do Szostka, który jednak nie uderza czysto i piłka przechodzi obok bramki.

Kolejne minuty to głównie gra w środku pola, lecz po kwadransie znowu iskrzy pod bramką gospodarzy. Rosiński podaje na lewą stronę do Kubackiego, ten w polu karnym chce dograć wzdłuż bramki, a wykonujący wślizg Kocima – w sposób absolutnie nienaturalny – zatrzymuje piłkę ręką, przecinając zagranie naszego skrzydłowego! Był to pierwszy poważny błąd sędziego  w tym meczu (jak się okazało później – nie ostatni!), ponieważ naszej drużynie należał się w tej sytuacji ewidentny rzut karny!

Łąka ograniczała się do gry z kontry i bardzo  rzadko zagrażała naszej bramce, co być może uśpiło trochę naszych obrońców. Sygnał ostrzegawczy to okazja, w której do środka ścina Maślorz, zagrywając prostopadłą piłkę do Klaji, tego jednak jednak świetnie – dynamicznym wybiegiem – powstrzymuje Wolan.

W 30 minucie Brehmer wygrywa głowę przed polem karnym gospodarzy, piętą przedłuża Rosiński i po lekkim zamieszaniu (piłka uderza w głowę Szostka lub jednego z obrońców Łąki) dopada do piłki Drzymała i wybornym strzałem z powietrza wrzuca piłkę „za kołnierz” golkipera Łąki, dając nam prowadzenie!

Niestety kilka minut później znowu mamy remis. Niepotrzebna strata na prawej strony boiska, kończy się przejęciem piłki przez Łąkę i zagraniem do Klaji, który 20-metrowy rajd z piłką kończy w naszym polu karnym strzałem w krótki róg bramki Wolana. 

Do końca pierwszej nie działo się już nic godnego odnotowania i zespoły zeszły na przerwę z wynikiem 1-1.

Pierwsza nasza akcja po zmianie stron, to kolejna już „setka”. Brehmer crossem  uruchamia na prawej stronie Króla, ten dogrywa w pole karne do Szostka, który w doskonałej sytuacji źle trafia w piłkę i szansa przechodzi bokiem.

W 55 minucie kolejny błąd popełnia „cichy bohater” tego spotkania, czyli sędzia Wiejowski. Arbiter gwiżdże zupełnie wyimaginowany faul tuż przed linią naszego pola karnego, wskazują rzut wolny pośredni. Ten rozgrywają gospodarze, a mocnym strzałem z 16 metrów sprawdza refleks Wolana – Pławecki. Nasz golkiper interweniuje bardzo dobrze, zbijając piłkę na rzut rożny.

W 68 minucie Łączanie wykonują rzut rożny, po którym piłka trafia na prawą stronę do Pławeckiego. Kapitan gospodarzy wrzuca miękką piłkę w nasze pole karne, a walkę o głowę wygrywa Przybyłka i niespodziewanie mocnym strzałem z okolic  11 metra uderza w sam róg naszej bramki. Gospodarze wychodzą na prowadzenie…

Nie minęły dwie minuty a już chyba nikt na stadionie nie wierzył, iż piękna i długa passa bez porażki Podlesianki nie zostanie dziś przerwana. Kolejną akcję bramkową Łąki poprzedza ewidentne „krzesełko” rywala przy wyskoku do głowy naszego zawodnika. Sędzia reaguje włożeniem gwizdka do buzi, po chwili w kolejnym starciu robi to znowu, ale ku naszemu zaskoczeniu ani razu nie gwiżdże…Zawahanie po tej sytuacji wykorzystuje Paszek i prostopadłą piłką uruchamia schodzącego do środka z prawego skrzydła Maślorza. Doświadczony pomocnik wyprzedza Widenkę i po wybiegnięciu Wolana przewraca się w polu karnym, robiąc to ewidentnie w „drugie tempo”. Co ciekawe o braku faulu przekonani byli nie tylko nasi zawodnicy, ale również sędzia liniowy, który wyraźnym gestem ręką wskazywał głównemu, że faulu nie było! Arbiter zrobił jednak co innego i przed szansą na gola z rzutu karnego staje Klaja i szansy tej nie marnuje, notujac tym samym swoją drugą bramkę w tym spotkaniu.

Dwie stracone  bramki w dwie minuty to ogromny cios, ale na szczęście nadzieje tliła się jeszcze w naszym zespole. W 76 minucie brzydko „na prostej nodze” fauluje Kubackiego – Kocima i mamy rzut wolny z okolic 16 metra. Do piłki podchodzi Zając i w dość kuriozalny, ale i sprytny sposób – strzałem po ziemi w róg strzeżony przez golkipera – zdobywa kontaktowego gola!

Kolejne minuty, to napór naszego zespołu, jednak bez konkretnego efetu, aż do…

To co wydarzyło się w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry, będzie się śnić zawodnikom Łąki jeszcze długo po nocach. Uzyskujemy rzut wolny na środku boiska, a w pole karne gospodarzy wbiega nawet nasz bramkarz! Piłkę dogrywa Kubacki, ale pada ona łupem Szwedy, który szybkim wyrzutem ręką uruchamia Klaję, dzięki czemu snajper LKS-u sunie na pustą bramkę Podlesianki! Piłkę zabiera mu pozostający z tyłu po swoim dośrodkowaniu – Kubacki i dynamicznym wybiegiem po prawej stronie boiska inicjuje tzw. re-kontrę. „Kaka” wymienia podanie z Sieniawskim i dogrywa w pola karne do Szostka, który najpierw „nawija” kryjącego go obrońcę, po czym dorzuca miękką piłkę, a w polu piątego metra przyjmuje ją Kaczmarczyk i mocnym strzałem pod poprzeczkę zdobywa swojego gola, akcentując dobitnie swój powrót po dłuższym rozbracie z naszym zespołem! Sędzia nie wznawiał już nawet gry po golu!

Patrząc na przebieg meczu i wyjście w samej końcówce z wyniku 1-3 na 3-3, trzeba mocno uszanować ten punkt, jednak powiedzmy sobie również szczerze, że kolejny raz mieliśmy wystarczająco dużo okazji by spokojnie punktować naszych rywali w pierwszej części gry i bez problemu wywieźć 3 punkty z tego ciężkiego terenu. Niestety w efekcie remisu, czołówka trochę na „odjechała” po tej kolejce i teraz by znowu się do niej zbliżyć, nie stać już nas na żadne tego typu potknięcia.

Przed nami 48 godzin na szybką regenerację i pucharowy mecz z AKS-em Mikołów, który rozegramy już we wtorek o godz. 15.00 na własnym stadionie. Natomiast za tydzień – w ligowym spotkaniu – podejmiemy również u siebię Uranię Ruda Śląska. Co ważne – do gry wraca Dawid Colik, który pauzował za kartki, a którego brak z pewnością był w dzisiejszym meczu widoczny. Kolejny raz obecnością dopisali nasi kibice, którzy do końca wierzyli w swój zespół i pomogli mu w odrobieniu strat! Serdecznie dziękujemy! 

Niebawem dostępny będzie materiał wideo oraz galeria zdjęć z tego emocjonującego spotkania. 

 

Protokół meczowy:
10. kolejka Klasy Okręgowej gr I
niedziela, 15 października, godz. 15.00, Stadion im. Cz.Czerwionki w Łące, ul. Turystyczna 22

LKS Łąka – LGKS 38 Podlesianka 3-3 (1-1)

0:1 Drzymała 30 minuta (bez asysty)

1:1 Klaja, 37 minuta

2:1 Przybyłka, 68 minuta

3:1 Klaja, 70 minuta (rzut karny)

3:2 Zając, 76 minuta (rzut wolny)

3:3 Kaczmarczyk, 90+5 minuta (asysta Szostek)

Sędziował: Daniel Wiejowski (Zabrze)

ŁĄKA: Szweda – Słomka, Pławecki (c), Kocima (80. Fuchs), Kraus – Maślorz, Larysz (55. Paszek), Przybyłka, Habor (81. Sandurski), Puchała (90. Kowalczyk) – Klaja. Trener Sebastian ŁUSZCZEK

Rezerwa: Ochodek, Jarczok

PODLESIANKA: Wolan – Widenka (78. Kiełbowicz), Nawrot, Renner, Witas (89. Sieniawski) – Król (60. Zając), Brehmer (c), Rosiński, Kubacki, Szostek, Drzymała (67. Kaczmarczyk). Trener Daniel KACZOR.

Rezerwa: Węglarz, Góralczyk, Rawicki

 

Żółte kartki: Larysz, Habor, Maślorz, Kocima, Paszek – Drzymała, Brehmer

 

foto: Slaskisport.tv/ Agata Dworczak