Gramy praktycznie za darmo. My to kochamy
11 października 2012Ciekawy mecz zapowiadał się w Katowicach-Podlesiu. Miejscowa Podlesianka podejmowała „znajomych” z Siewierza. Obie drużyny i sztaby trenerskie znają się bardzo dobrze. Nagrodą w meczu nie były tylko punkty, ale i chęć udowodnienia sobie kto jest lepszy. No i oczywiście wysokie miejsca w tabeli, co świadczy o dobrej formie obu zespołów. LGKS był niepokonany od pięciu spotkań. W ostatniej kolejce wygrał w Łagiewnikach 9:2. Przemsza po dobrym początku, zaliczyła wpadkę w ostatniej kolejce przegrywając u siebie z Kolejarzem Katowice 2:3.
Minimalnym faworytem więc była Podlesianka. Jak się okazało po ostatnim gwizdku sędziego Łukasza Sytnika, wygrana gospodarzy przez chwilę nie była zagrożona…no może w jednym momencie gdy przy stanie 1:0 Żak trafił w poprzeczkę. Myślę jednak, że gdyby nawet było 1:1 to i tak gospodarze by wygrali. Byli po prostu lepsi piłkarsko. Do przerwy Podlesianka prowadziła 2:0 po strzałach Sebastiana Bubrowskiego. W drugiej połowie Przemsza próbowała atakować, ale nie za bardzo jej to wychodziło. Gospodarze bardzo łatwo przedostawali się pod bramkę Stańczyka. Po jednej z kontr bramkę na 3:0 strzelił Krzysztof Michalski.
Warto wspomnieć o miejscowych kibicach, którzy głośnym dopingiem pomagali swoim piłkarzom. Swoje zadowolenie wyraził również kapitan miejscowych Dawid Brehmer, który po meczu powiedział, że jest zadowolony z postawy swoich kolegów, że grają fajną piłkę, oraz cieszył się, że „utarli nosa” swoim rywalom. Bardzo zadowolony z wyniku był również trener gospodarzy Rafał Bosowski. Pragnął również wyrazić podziękowanie w imieniu swoim oraz piłkarzy dla Prezesa Mariusza Kałuży za zaangażowanie oraz pomoc dla klubu. Za naszym pośrednictwem składa również życzenia urodzinowe dla Pana Prezesa.
Szkoda, że brakuje chętnych (czyt. Sponsorów) na pomoc dla tego klubu. Ładna okolica, baza, kibice i wyniki…To powinno zachęcić do zainwestowania w LGKS Podlesiankę Katowice.
Co do Przemszy Siewierz, to niezła gra, dobra baza sportowa, klimat w klubie….tak powinno zostać. Wprowadzanie nerwowej atmosfery po jednej, dwóch porażkach jest według nas bezsensownym zagraniem. Jak na beniaminka przystało, miejsce w pierwszej piątce jest dobrym rezultatem. Więcej spokoju, pracy na treningach, a nerwy zostawić z boku….
RS: Panie trenerze, jak Pan zmobilizował swoich zawodników przed meczem z Przemszą?
Rafał Bosowski : Uważam, że naszych zawodników nie trzeba mobilizować, oni sami wiedzą o co grają, że biednie jest u nas to każdy o tym wie. Chłopcy przyjeżdżają po pracy. Przez te ostatnie pół roku udało nam się jeszcze wszystkich zmobilizować, abyśmy się wzięli wszyscy w garść, no i gramy dalej, każdy to kocha, lubi i tutaj żadna mobilizacja nie była potrzebna, tym bardziej, że grali przeciwko kolegom, którzy nas opuścili, no i przeciwko trenerowi Mirkowi Woźnicy, który tutaj pracował kiedyś. Dlatego chcieli pokazać, że są lepsi i, że te trzy punkty im się należą.
RS: Czy forma jest już optymalna? Można po cichu myśleć o awansie ?
RB: Nie, nie…nie myślimy o tym. My chcemy grać jak najlepiej. Przed sezonem wisiała przed nami groźba nie wystartowania w lidze, z powodu braku pieniędzy. Chłopcy mieli też lepsze propozycje, min. z Siewierza. Dlatego tym bardziej im dziękuję, że zostali tutaj. My nie myślimy o awansie. Nie mamy na to środków. Gramy praktycznie za darmo. My to kochamy…