Determinacja! Podlesianka – Piast Bieruń Nowy 2-1
5 listopada 2017W ramach 13 kolejki ligowej gościliśmy na własnym boisku trzeci zespół tabeli, czyli Piasta Bieruń Nowy. Zapowiadaliśmy, że mecz nie będzie spacerkiem i nasze przypuszczenia się sprawdziły. Na Sołtysiej działo się naprawdę sporo, więc spieszymy z relacją:
Od samego początku na boisku dominował zespół Podlesianki, który długo utrzymywał się przy piłce i raz po raz kreował groźne akcje ofensywne. W 4 minucie ładna kombinacyjna akcja Witas-Kubacki-Rosiński, kończy się zagraniem ostatniego z nich do Drzymały, który wrzuca w pole karne prosto na nogę Zająca, który uderza mocno, ale niestety obok bramki. Kilka chwil później Rosiński korzysta ze zbyt słabego wybicia bramkarza i z 16 metrów uderza, niestety niezbyt czysto i piłka przechodzi nad bramką. W 12 minucie gry stwarzamy okazję, którą już zdecydowanie zaliczyć można do rodzaju 100 procentowych. Po akcji Zająca – Kubacki odbiera piłkę w polu karnym P.Cecudze i wykłada ją na 11 metr Rosińskiemu, który w doskonałej sytuacji strzela nad bramką.
Chwilę później mamy pierwszą kontrowersję, gdyż po strzale Colika piłka trafia w polu karnym w rękę Toporczyka, jednak arbiter nie zdecydował się odgwizdać jedenastki.
W 14 minucie zespołowa akcja piłka wędruje jak po sznurku od Kubackiego przez Brehmera do Colika – ten wypuszcza Drzymałę, który z ostrego kąta uderza w dobrze interweniującego bramkarza. Takich trójkowych akcji było zdecydowanie więcej – w 20 minucie Rosiński wyrzuca piłkę z autu do Colika, który w polu karnym zagrywa piętą do Kubackiego, który szuka technicznym strzałem krótkiego rogu, ale świetną paradą popisuje się Brandys, zbijając piłkę na róg.
25 minucie miękką piłkę zza linię obrony – na nabiegającego Drzymałę rzuca Król, niestety naszemu napastnikowi nie udaje się przelogować rosłego bramkarza gości. Parę chwil później „zatańczył” z obrońcami w polu karnym Rosiński, a ładny techniczny strzał poszybował obok bramki.
Trzy minuty później znowu kotłowało się pod bramką Piasta. Zając uderza z boku pola karnego z rzutu wolnego w mur, a piłka spada w środek pola karnego, gdzie najpierw z bliska strzela w obrońcę Colik, a zaraz potem Renner sytuacyjnie uderza szpicem obok bramki.
Kolejna okazja, to miękka piłka Colika, do której dopada w polu karnym Rosiński, jednak nie udaje mu się minąć wychodzącego dosyć wysoko bramkarza.
W 36 minucie gorąco zrobiło się w szeregach obu ekip. Praktycznie jedyną ofensywną akcję w całej pierwszej połowie konstruują goście. Brzeziński dogrywa płasko w pole karne, gdzie po lekkim zamieszaniu sytuację wyjaśnia Renner uprzedzając spieszącego ze strzałem J.Cecugę, który z całym impetem trafia nogą w naszego obrońcę. Sędzia nie ma wyboru i karze zawodnika Piasta drugą żółtą kartką. W całej tej sytuacji niepotrzebnie „zagotował” się nasz rozgrywający – Dawid Colik i również on chwilę później, za drugi żółty kartonik, musiał opuścić boisko. Od tego momentu gra toczyła się 10 na 10.
Do końca pierwszej części absolutna kontrola wydarzeń boiskowych należała do Podlesianki, która zamknęła połowę z bilansem przynajmniej 70 procentowego posiadania piłki, z wieloma sytuacjami bramkowymi i niestety bez bramek na koncie.
Druga część gry nie zapowiadała dużej zmiany w naszej grze, która miała na celu jak najszybsze udokumentowanie dużej przewagi bramkami. Już w pierwszych minutach próbował Rosiński, ale póki co jego strzał po dograniu Kubackiego poszybował nad bramką.
Kolejne 10 minut to ciągłe budowania akcji przez nasz zespół, jednak sytuacji już było mniej, gdyż goście coraz mocniej cofali się we własne pola karne.
Mimo wszystko bramka wisiała ciągle w powietrzu, a że los to często figlarz, pierwsza sytuacja gości w drugiej części gry kończy się dla nas stratą bramki… Bobla ze środka zagrywa piłkę do Brzezińskiego, który wymienia szybkie podanie z Magierą i wchodzi z piłką w pole karne. Mimo, iż sytuacja wydawał się opanowana a zawodnik gości nie miał możliwości zdobyci bramki, Król niepotrzebnie decyduje się na zmianę pozycji względem atakującego przy okazji zahaczając go, co zmusza arbitra do odgwizdania rzutu karnego. Do jedenastki podchodzi faulowany w tej akcji Brzeziński i pewnym strzałem wyprowadza swój zespół na prowadzenie.
Po kilkunastu sekundach od wznowienia gry od środka piłka trafia na prawe skrzydło do wprowadzonego po przerwie Szostka, który w brutalny sposób faulowany jest prze strzelca bramki dla gości – Brzezińskiego. Skrzydłowy Piasta otrzymuje słuszną żółtą kartkę, by po chwili słownie znieważać naszych zawodników, co zmusza sędziego do pokazania mu drugiego kartonika, a w konsekwencji czerwonej kartki. Gramy od tej chwili 10 na 9!
Ruszyliśmy ze zdwojoną siłą na osłabionych graczy Piasta, a ci mając korzystny rezultat i duży deficyt zawodników, postawili w polu karnym praktycznie większość zawodników, przez co długimi minutami musieliśmy kruszyć ten ich „mur” atakiem pozycyjnym.
Dobrą okazję na kolejne punkty w klasyfikacji „Jokerów” miał po wejściu na boisku Kaczmarczyk, ale po dobrym dośrodkowaniu Zająca z lewej strony – uderzył głową niecelnie. Chwilę później jeszcze bliżej zdobycia gola był Renner, ale po podobnej sytuacji i dośrodkowaniu Rosińskiego, uderzył mocno z głowy, lecz nieznacznie obok bramki.
Kilkanaście sekund później tj. w 74 minucie gry, Rosiński podaje na lewej stronie do Szostka, a ten kapitalnie ogrywa wzdłuż linii końcowej dwóch obrońców i wykłada piłkę do pozostającego w polu karnym gości Krzysztofa Rennera, który z pięciu metrów wślizgiem pakuje piłkę do bramki Piasta, wyruwnujac tym samym stan meczu!
Chwilę później po faulu Kubackiego niebezpiecznie wyglądającej kontuzji stawu skokowego doznał zawodnik Piasta – Marek Walkiewicz. Doświadczony obrońca musiał zejść z boiska i czekać na interwencję pogotowia. Życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia!
Po dość długo trwającej interwencji opieki medycznej, gra została wznowiona a my dalej z uporem i konsekwencją naciskaliśmy na naszych rywali, chcąc wydusić bramkę dająca zwycięstwo. Na szalę zaczęliśmy rzucać wszystkie siły, co raz mogli wykorzystać goście. Po błędzie Witasa, strzelał zza szesnastki Bobla, ale piłka przeszła obok bramki.
Czas mijał nieubłaganie, a my ciągle atakowaliśmy bramkę gości. Blisko było w 2 minucie doliczonego czasu gry. Dośrodkowywał z prawej strony Szostek, a głową nad bramką uderzył Renner. Dwie minuty później Kubacki wypuszcza prostopadłą piłkę Zająca, ale strzał z bliskiej odległości ofiarnym wślizgiem przecina Podsiedlik.
Zbliżała się ostatnia sekunda doliczonego czasu gry, a zamiast tradycyjnej „dzidy na chaos”, dalej gramy swoje! Brehmer z prawej przegrywa na lewą stronę do Zająca, ten podaje na środek do Kubackiego, który doskonałym zwodem ogrywa Szmitdta i markując strzał zagrywa na prawą stronę penetrującą piłkę do Szostka. Szosti przyjmuje piłkę i zgrywa ją w tył do nabiegającego na piłkę Rosińskiego, który płaskim strzałem z 11 metrów daje nam zwycięską bramkę!
Na trybunach i na boisku eksplozja radości, a sędzia Szymon Grabara nie wznawiał już nawet gry, kończąc ten niesamowity pojedynek!
Na samym końcu wyjaśnijmy sytuacje z doliczonym czasem gry. Goście mieli ogromne pretensje do sędziego o to, iż nie zakończył meczu minutę wcześniej, zanim padła bramka w 97 minucie. Sędzia Grabara doliczył 6 minut (m.in. kontuzja Walkiewicza i oczekiwanie na nosze), natomiast Piast w czasie już doliczonym wykonał dwie zmiany zawodników. Zgodnie z wytycznymi sędzia miał obowiązek dodać kolejną minutę za dwie zmiany gości (zazwyczaj po 30 sekund na zmianę) i dlatego też graliśmy minutę dłużej niż wynikało z pierwotnego doliczenia. Wszystko absolutnie zgodnie z przepisami i duchem gry!
Za tydzień kolejna porcja emocji. Na Sołtysiej gościć będziemy Górnika 09 Mysłowice, czyli zespół, który w tej kolejce w meczu z Pogonią Imielin przerwał niesamowitą passę 37 meczów bez porażki (26 w Klasie A i 11 w Klasie Okręgowej). My natomiast cieszymy się dalej ze swojej „małej” seryjki, czyli 22 meczy ligowych z rzędu bez porażki. W tym czasie również nie przegraliśmy meczu w Pucharze Polski, wygrywając 3 spotkania, w tym jedno bez jego rozgrywania (walkower z Pogonią Imielin). Dodajmy, iż od dnia dzisiejszego jesteśmy jedyną niepokonaną w tym sezonie ekipą w naszej grupie Klasy Okręgowej.
Mecz z Mysłowicami rozpocznie kolejny piłkarski maraton z Podlesianką, gdyż po nim rozegramy w środku tygodnia ( środa, 15 listopada) finał podokręgowego Pucharu Polski ze Śląskiem Świętochłowice, a zamkniemy go w kolejną sobotę wyjazdowym meczem z Wawelem Wirek.
Dziękujemy kibicom za fantastyczny doping i wiarę do końca!
Protokół meczowy:
13. kolejka Klasy Okręgowej gr I
sobota, 4 listopada, godz. 13.00, Stadion Podlesianki, ul. Sołtysia 25, Katowice
LGKS 38 Podlesianka – KS Piast Bieruń Nowy 2-1 (0-0)
0:1 Brzeziński, 65 minuta (rzut karny)
1:1 Renner, 74 minuta (asysta Szostek)
2:1 Rosiński, 90+7 minuta (asysta Szostek)
Sędziował: Szymon Grabara (Sosnowiec)
PODLESIANKA: Wolan – Witas, Renner, Widenka, Król (65. Kaczmarczyk) – Zając, Brehmer (c) Colik, Rosiński , Kubacki – Drzymała (46. Szostek). Trener Daniel KACZOR.
Rezerwa: Węglarz, Rawicki, Sieniawski, Fabian, Ruszkowski
PIAST: Brandys – Walkiewicz (78. Podsiedlik), Toporczyk, P.Cecuga (c), Włoch – Brzeziński, Jurecki (91. Szmitd), Bobla (93. Zagdański), J.Cecuga, Mrowiec – Magiera. Trener Andrzej BALON
Rezerwa: Szewczyk, Kocoń
Żółte kartki: Colik, Renner, Kubacki – J.Cecuga, Brzeziński, P.Cecuga
Czerwone kartki: Colik (36 min) – J.Cecuga (36 min), Brzeziński (72 min) – wszyscy druga żółta
Foto: Slaskisport.tv/Agata Dworczak