Nieskuteczni! Podlesianka – Cyklon Rogoźnik 0-1
28 sierpnia 20194 kolejka to domowy pojedynek z Cyklonem Rogoźnik. Rywala zapowiadał się na bardzo godnego przeciwnika, zwłaszcza, że w składzie miał kilku naprawdę doswiadczonych zawodników, takich jak m.in znanych z występów w Ekstraklasie czy I lidze – Krzysztofa Markowskiego czy Sebastiana Giezlę. My natomiast do spotkania podchodziliśmy osłabieni brakiem Artura Tomanka, Bartosza Witasa, Marcina Nawrota i Michała Pogrzeby.
Praktycznie od samego początku ostro zarysowała się przewaga Podlesianki, która częściej była przy piłce. Rywale natomiast schowani za podwójną gardą czekali na swoje szanse.
Pierwszą okazję mamy w 6 minucie, kiedy Rosiński po dograniu Kaczmarczyka na bliższy słupek uderza obok bramki.
Niestety pierwsza okazja gości i jak się okazało później, jedyna naprawdę dobra w całym meczu, kończy się utratą bramki. W 7 minucie Woźniak wrzuca miękko na głowę Wściubiaka, który podbija piłkę w górę i ku zaskoczeniu wszystkich przez nikogo nie pilnowany uderza z bliskiej odległości do naszej bramki. Przegrywamy 0-1.
Powinniśmy momentalnie odpowiedzieć, ale po długiej piłce Żemły, wychodzący sam na sam Rosiński uderza zbyt słabo i próba lobu wpada wprost w ręce dobrze dysponowanego Rybki.
Do końca pierwszej połowy naciskamy Cyklon i nękamy ich dogarniamy z bocznych sektorów boiska. Niestety nasza gra nie klei się na tyle dobrze, by zbudować dobrze znane naszym kibicom trójkowe akcje, które zazwyczaj rozrywały obronę naszych rywali. W znaki daje się chyba intensywność meczów, gdyż było to nasze 4 spotkanie w przeciągu 10 dni, natomiast goście mieli w tym jeden mecz mniej.
Kilkukrotnie brakuje dobrego wykończenia w polu karnym i na przerwę schodzimy przegrywając 0-1.
Po zmianie stron, nasza przewaga jest ogromna, natomiast gracze z Rogoźnika nastawiają się tylko i wyłącznie na przetrwanie.
W 51 minucie dobre dośrodkowanie Rosińskiego z rzutu rożnego spada idealnie na głowę Rennera, ale nasz obrońca, choć zazwyczaj „wkłada” takie piłki z zamkniętymi oczami do bramki, tym razem przestrzeliwuje.
W 60 minucie akcję prawym skrzydłem przeprowadza Rzepa, zagrywa piłkę wzdłuż pola karnego, skąd na przedpole trąca ją obrońca. Dopada do niej Colik, a jego potężny strzał przechodzi minimalnie nad poprzeczką. Chwilę później techniczny „rogal” Kaczmarczyka ze skraju pola karnego mija nieznacznie dalszy słupek bramki Cyklonu.
Nasza przewaga robiła się gigantyczna, a goście ograniczali się już tylko i wyłącznie do obrony. Wyjątkiem była tylko 70 minuta, kiedy po naszym błędzie w obronie na mocny strzał obok bramki z 25 metrów zdecydował się Barchan.
W 75 minucie dokładne dogranie Colika trafia na prawe skrzydło do Rzepy, który podaje wzdłuż bramki do nabiegającego Kaczmarczyka. Niestety, choć wielu widziało już piłkę w siatce, nasz napastnik uderza wślizgiem ponad bramką.
Ostatnie minuty to już seria sytuacji, z których choć jedna powinna wpaść do bramki. Najpierw w 82 minucie świetna centra Gancarczyka trochę zaskakuje znajdującego się w polu karnym Rosińskiego i główkuje wprost do „koszyczka” bramkarza.
W 88 minucie dokładną centrę w pole karne daje Kaczmarczyk, a w stu procentowej sytuacji Rosiński uderza z bliska w kapitalnie interweniującego Rybkę. Niecałą minutę później Gancarczyk dokręca w pole karne i znowu główkuje Rosiński, Rybka jednak interwencją meczu końcówkami palców zbija piłkę na róg.
Tuż przed końcem meczu rzut wolny z 25 metrów uderza Gancarczyk, ale dobrze uderzenie trąca minimalnie stojący w murze zawodnik i piłka przechodzi obok bramki. Po tym zagraniu mamy rzut rożny Rosińskiego, głową wbija ją w „piątkę” Renner, skąd również głową uderza Gancarczyk, ale piłkę w ogromnym zamieszaniu wybija sprzed linii jeden z obrońców.
Atakujemy do samego końca, ale nic już nie udaje się wskórać. Goście wpadają w szał radości i nie ma im się co dziwić, gdyż w dzisiejszym meczu wyciągniecie trzech punktów było dla nich wyczynem niesamowitym.
Oczywiście sami sobie jesteśmy winni, bo straciliśmy bramkę, po praktycznie jedynej groźnej sytuacji Cyklonu w całym meczu. Nam natomiast piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do bramki, czemu również dobitnie pomógł bramkarz gości – Rybka.
Porażkę trzeba jednak wziąć „na klatę”, bo w dzisiejszym meczu nie zagraliśmy tej swojej, dobrze znanej naszym kibicom piłki. Brakowało polotu i często dokładności. Niestety w ostatecznym rozrachunku brakło również i piłkarskiego szczęścia, które w całej okazałości sprzyjało tym razem drużynie z Rogoźnika.
Trzeba szybko się zbierać, gdyż już w sobotę czekasz nas derbowy pojedynek z popularną „Emką”. Potrzeba rehabilitacji jest ogromna, więc już teraz sygnalizujemy, iż zespół wyjdzie mocno zmobilizowany i pełen żądzy zwycięstwa!
Mecz odbędzie się w sobotę o godzinie 11.00 na sztucznym boisku przy ul. Boya-Żeleńskiego 96 c w Katowicach – Kostuchnie.
Na koniec dziękujemy kibicom za nieprzerwany doping przez całe spotkanie!
Protokół meczowy:
4 kolejka Klasy Okręgowej gr IV
Środa, 28 sierpnia, godz. 17.00, Stadion Podlesianki, ul. Sołtysia 25, Katowice
LGKS 38 Podlesianka – KS Cyklon Rogoźnik 0-1 (0-1)
0:1 Andrzej Wściubiak, 7 minuta
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom)
PODLESIANKA: Świętek – Widenka, Ganczrczyk, Renner, Stachoń (46. Rzepa) – Kubacki (65. Zając), Brehmer (c), Colik, Rosiński, Żemła – Kaczmarczyk. Trener Damian OSTROWSKI
Rezerwa: Wróbel, Nowak, Kania, Pasieka, Drzewiecki
CYKLON: Rybka – Gruszka (80. D.Nowa), Pysno (63. Złocki), Woźniak, Barchan (80. Teche), Wściubiak (65. Gielza), Markowski, Miska (46. Kardaś), Rewers, Sarzała, Ł.Nowak (c). Trener Meteusz MAŃDOK
Rezerwa: Żerdziński, Przybyłek
Żółte kartki: –
Foto: Slaskisport.tv/ Agata Dworczak