6 mgnień rundy jesiennej

6 mgnień rundy jesiennej

21 listopada 2021 Wyłączono przez Admin2

Podlesianka wróciła po 6 latach na poziom 4 ligi i na pewno inauguracyjna runda była sporym znakiem zapytania przed jej rozpoczęciem, tym bardziej, że czasu na przygotowanie zespołu było wyjątkowo mało. Ostatecznie udało się wykręcić fajny wynik na półmetku, w związku z czym czas na obszerną analizę tego co zdarzyło się na wiosnę 2021 w szeregach Podlesianki. By odejść od klasycznych liczbowych podsumowań, które każdy z Was sam może sobie sprawdzić w dziale statystki na naszej stronie internetowej lub na portalu 90minut, postanowiliśmy trochę obszerniej podejść do zagadnienia. Zapraszamy Was na „6 mgnień rundy jesiennej”! 

 

  1. Wynik ponad oczekiwania czy po prostu wskaźnik naszych obecnych możliwości?

Po awansie do 4 ligi wiedzieliśmy, iż inauguracyjna runda może być bardzo trudna. Jesteśmy beniaminkiem, a dla nowicjuszy początki nierzadko bywają zabójcze. Widzimy to na przykład po zespole Unii Rędziny, która również jak my przebrnęła przez swoje rozgrywki Klasy Okręgowej niczym burza, ale już od 4 ligowych wyzwań zwyczajnie się „odbiła”. Owszem podopieczni Oskara Operacza mają jeszcze szanse się utrzymać, ale umówmy się, że przy 7 zdobytych punktach, będzie to po prostu ”mission imposible”.

Przed sezonem twardo stąpaliśmy po ziemi i założyliśmy realistyczny cel. Po pierwsze utrzymanie, a jeśli to się uda wcześniej zapewnić, to zdobycie możliwie najwyższego miejsca w tabeli, najlepiej w górnej połowie tabeli.

Póki co jesteśmy na autostradzie do celu numer 1, gdyż z matematycznego punktu widzenia nad strefą spadkową mamy aż 21 punktów przewagi, natomiast nad równie niebezpieczną strefą barażową 15 punktów. Oczywiście jesteśmy świadomi, iż potrzebujemy jeszcze ok 6-9 punktów, by spełnić nasze najbardziej podstawowe założenie, ale będąc w obecnej sytuacji byłoby niewyobrażalnym brakiem ambicji, zadowolenie się samym utrzymaniem. Bardzo nas cieszy czwarta lokata w połowie rundy, ale największym wyzwaniem staniemy dopiero w rundzie rewanżowej. Zdecydowanie trudniej jest bronić lokatę, niż ją atakować.

Czy nasza kadra  predestynuje nas do wyższych ambicji? Naszym zdaniem tak. Po pierwsze mimo statusu beniaminka, mamy w swoim składzie sporo zawodników z dużym doświadczeniem z wyższych lig. Aż osmiu naszych zawodników grało wcześniej w wyższej lidze niż IV, z tego trzech na szczeblu centralnym, a pięciu na poziomie III Ligi. Dodatkowo czterech graczy już przed awansem występowało z powodzeniem w IV lidze w latach wcześniejszych.

Pozostała grupa to nasza zdolna młodzież, która coraz śmielej puka do seniorskich bram. Abstrahując od doświadczenia, to po prostu staramy się grać piłkę ładną dla oka, techniczną i co najważniejsze zabójczo skuteczną. O naszej grze stanowi nie tylko doświadczenie graczy, ale ich indywidualne możliwości – szybkość, przebojowość, technika czy waleczność. Każdy z sympatyków Podlesianki bez najmniejszego problemu dopasuje sobie te cechy do poszczególnych zawodników z ulicy Sołtysiej.

Tylko w jednym meczu nie udało nam się strzelić gola i było to ostatnie spotkanie rundy jesiennej przeciwko Szombierkom, które poza meczem ze Szczakowianką należało do naszych najgorszych w tej rundzie, właściwie pod każdym względem i w każdej formacji. Paradoksalnie nasza najwyższa porażka w sezonie z naszpikowanym ekstraklasowiczami Rakowem II Częstochowa, niosła w sobie całkiem sporo pozytywnych wniosków. Ostatecznie to druga część gry całkowicie zdeterminowała ogólny odbiór tego spotkania. 

  1. Co by było gdyby?

Ulubione pytanie każdego kibica.  Takie hipotetyczne pytania kiełkują również i w głowach fanów i piłkarzy Podlesianki. Nie myślimy o nim w kontekście konkretnych sytuacji w trakcie meczów – jesteśmy realistami. Raz szczęście ci pomoże, a raz zabierze wszystko. Mimo tego mamy nieodparte wrażenie, iż gdyby nie trapiące nas kontuzje, to mogłoby być jeszcze lepiej. Dlaczego?  Przede wszystkim, dlatego, że były to kontuzje przewlekłe i dotyczące nierzadko absolutnie kluczowych zawodników, dodatkowo kumulujące się w poszczególnych spotkaniach do 3-4 absencji. Myślimy o naszym podstawowym bramkarzu – Arturze Tomanku, który wypadł na kilka meczów, ale również o sytuacji, kiedy równocześnie brakowało nam dwóch liderów drugiej linii – Macieja Niesyty i Bartosza Nowotnika. Zupełnie stracony sezon miał filar linii defensywnej Seweryn Gancarczyk, który przez bardzo skomplikowane problemy z plecami, zagrał jedynie w pucharowym spotkaniu przeciwko Rozwojowi Katowice. Kontuzje wykluczające z kilku meczów trapiły również naszego kapitana Dawida Brehmera, a także Łukasza Dąbrowieckiego i Adama Zająca. Osobny przypadek to Dawida Pasieki, którego uraz czaszki w trakcie meczu z Ruchem Radzionków do tej pory powoduje u nas gęsią skórkę. Z jego powodu popularny „Jacek” stracił 4 ostatnie spotkania sezonu.

Na całe szczęście w sensie globalnym kontuzje nie spowodowały drastycznego pogorszenia naszych wyników i choć w kilku meczach Damian Ostrowski musiał się mocno głowić z tworzeniem wyjściowej jedenastki, to i tak nie było najgorzej w kontekście jakości i szerokości kadry zgłoszonej do rozgrywek.

Zdecydowana większość zawodników jest już całkowicie zdrowa i z nadzieją patrzy na okres przygotowawczy. Pozostaje mały znak zapytania przy nazwisku Seweryna Gancarczyka, ale i tutaj mamy troszkę dobrych informacji. Były reprezentant Polski spróbuje wrócić do regularnych treningów od stycznia i obecnie jest w trakcie bardzo intensywnej rehabilitacji z profesjonalnymi trenerami przygotowania motorycznego. Jeśli uda się postawić „Gancara” na nogi, jeszcze nie raz przekonacie się, iż takiej lewej nogi nie ma drugiej w całej naszej lidze.

 

  1. To idzie młodość!

Podczas naszej mistrzowskiej kampanii w Klasie Okręgowej w kuluarach mówiło się o tym, iż w składzie Podlesianki brakuje młodzieży. Postawiliśmy jednak wszystko na jedna kartę, a cel był jasny – najpierw awans, potem ogrywanie młodzieży. Słowa dotrzymaliśmy i od samego początku 4-ligowej kampanii bardzo mocno stawiamy na młodzież.

Bywały mecze, kiedy graczy o statusie młodzieżowca w pierwszym składzie było aż czterech, a spotkania kończyliśmy z osmioma. Maciej Stachoń zagrał wszystkie mecze w pierwszym składzie, ale warto nadmienić, iż bardzo odważne kroki stawiają również w zespole – Jakub Kawała, Nicolas Sprus, Dawid Pasieka, Łukasz Stachoń, Kacper Drzewiecki czy Piotr Kania. Trzeba koniecznie dodać, iż przez 6 kolejek między słupkami występował kolejny młodzieżowiec – Marcel Owsiński, na którego naciskała dwójka kolejnych młodych bramkarzy – Oskar Wróbel i Szymon Jarosz.

Paradoksalnie nie zdobyliśmy ani jednego punktu w klasyfikacji pro junior system, w której zwycięstwo na szczeblu 4 ligi jest całkiem nieźle opłacane. Wynika to z tego, iż punkty nabijają w niej zawodnicy poniżej rocznika 2002, których póki co mamy niewielu. Na pewno mogliśmy w niej zapunktowac dzięki Bartoszowi Bujakiewiczowi, ale niestety dla bardzo zdolnego zawodnika pozyskanego na zasadzie wypożyczenia z sąsiedniego MG Górnik Katowice, aklimatyzacja okazał się zbyt ciężka i ostatecznie nie udało mu się zadebiutować w meczu ligowym.

 

  1. Statystyki

Ostatnie lata w Klasie Okręgowej przyzwyczaiły nas do rekordów – rekordowa liczba zwycięskich meczów z rzędu, rekordowa liczba bramek, rekordowa liczba punktów i kilka innych fajnych osiągnięć. Choć runda jesienna w IV lidze nie mogła raczej przynieść jakiś kosmicznie wyśrubowanych wyników, to jednak jesteśmy na prostej i szerokiej drodze, by sezon 2021/2022 był najlepszy z dotychczasowych naszych w 4 lidze. Oczywiście mówimy tu o bardzo skromnym okresie, bo tylko dwóch sezonach w latach 2013-2015 i obecnym, ale zawsze to pewien zakres czasu. Do pobicia liczby punktów z sezonu 2013/2014 brakuje nam ich zaledwie ośmiu, a do liczby strzelonych bramek tylko sześciu goli.

W globalnych statystykach indywidualnych w dalszym ciągu prowadzą w liczbie goli zawodnicy, którzy występowali w IV lidze podczas pierwszej kampanii, ale jeśli naszym snajperom uda się utrzymać równa formę w rundzie rewanżowej, to i na to jest szansa. Najwięcej goli w historii 4-ligowych występów Podlesianki ma Krzysztof Michalski (18 goli), a na drugim miejscu jest Andrzej Sarzała  (11 goli). Obaj zaliczyli w naszych barwach dwa sezony w latach 2013-2015.

Grupa pościgowa to głównie nasi najlepsi strzelcy – Jacek Jarnot (10 goli) oraz Marcin Rosiński (9 goli). Jeżeli każdy z nich w rundzie rewanżowej podwoi swoje liczby, to już po jednym sezonie mogą wyprzedzić obecnych liderów. Oczywiście jesteśmy absolutnie świadomi, że runda wiosenna wcale nie musi być aż tak obfita w bramki jak tam miniona. Strzelenie kolejnych 39 goli, to już wynik wybitny jak na beniaminka, ale trzeba sobie wysoko stawiać poprzeczkę, tym bardziej, że oprócz bramkostrzelnego duetu Jarnot-Rosiński, mamy w składzie takich graczy jak Bartłomiej Kędzierski, Bartosz Nowotnik czy Maciej Niesyto, którzy nie raz pokazali, że strzelanie goli nie sprawia im trudności! Nie można też zapominać o naszym stoperze Krzysztofie Rennerze, który o strzelaniu goli głową po stałych fragmentach gry, mógłby chyba napisać pracę naukową.

Jeżeli chodzi o liczbę występów w globalnym 4-ligowym rozrachunku, to tutaj mamy sytuację, w której prowadzą dwaj gracze, którzy zaliczyli zarówno kampanię w latach 2013-2015 jak i bieżącą. Są to Dawid Brehmer i Maciej Niesyto. Nasz kapitan ma obecnie 68 meczów w 4 lidze, a popularny „Macia” 59.

Co do zawodników, którzy rozegrali komplet ligowych meczów w rundzie jesiennej (15 spotkań), to są to Krzysztof Renner, Maciej Stachoń, Jacek Jarnot i Bartosz Witas. Z tej czwórki najwięcej minut rozegrał Jacek Jarnot, który spędził na boisku 1339, a do kompletu brakło mu zaledwie 11 minut.  

W liczbie asyst prowadzą wspomniany już wcześniej Jacek Jarnot oraz Bartosz Nowotnik. Obaj mają ich po 7. Co ciekawe nasz pomocnik Bartek Nowotnik, przoduje również w liczbie żółtych kartek, których uzbierał aż 6.

Miniona runda nie pogorszyła statystyki trenerskich Damiana Ostrowskiego, który jako drugi trener w historii wprowadził Podlesiankę do 4 Ligi. Nasz szkoleniowiec poprowadził do tej pory zespól w 86 meczach, z których 65 wygrał, 9 zremisował i zaledwie 12 przegrał. Średnia punktów na mecz wynosząca 2,37, jest cały czas najwyższą trenerską średnią w całej historii klubu. 

Nawiązując do historii, to warto wspomnieć, iż w obecnej drużynie gra dwójka graczy, którzy już teraz zapisali się w rekordowych annałach 83-letniej historii Podlesianki. Dawid Brehmer ma najwyższą liczbę meczów ligowych i wynosi ona 418, natomiast Marcin Rosiński przoduje w liczbie strzelonych goli. Popularny Rosa ma już na swoim koncie 110 bramek i wcale nie zamierza się zatrzymywać!  

  1. Okołomeczowo…

Jak dobrze wiecie, piłka nożna to nie tylko suche wyniki. To również cała otoczka wokół klubu, kibice, sfera medialna itd. Patrząc na nasz zespół pod tym kątem, możemy śmiało powiedzieć, że daliśmy  radę!

Po pierwsze w każdym domowym meczu notowaliśmy frekwencję w pierwszej trójce naszej ligi, po drugie – nasi kibice obecni byli na każdym meczu wyjazdowym, łącznie z tym najdalszym przeciwko Unii Rędziny. 

Rekordowe mecze domowe to pojedynki z Gwarkiem Ornontowice, Unią Kosztowy, Rakowem II Częstochowa, oraz Ruchem Radzionków. Na każdym z tych meczów notowaliśmy frekwencję przynajmniej równą lub większa niż pojemność naszego stadionu (300 miejsc siedzących).

Warto również wspomnieć, iż zdecydowana większość meczów transmitowana była na żywo dzięki wieloletniej współpracy ze Slaskisport.tv. oglądalność tych meczów również stała na bardzo wysokim poziomie, co potwierdza jeden fakt – Podlesianka to klub, który wzbudza spore emocje!

Kibice przez całą ligę kibice wspierali nasz zespól. Zarówno obecnością i dopingiem na trybunach, ale również w kilka akcjach marketingowych, które wyszły dzięki nim doskonale. Sprzedaż karnetów oraz archiwalnych koszulek meczowych, które wyprzedane zostały w kilka dni w całości, dobitnie świadczy, iż na Podlesiankę panuje w Podlesiu moda!   

  1. Co dalej?

Zespół pod batutą Trenera Damiana Ostrowskiego ciągle się rozwija i ewoluuje. Na pewno w dużym stopniu oczekiwania wobec rundy rewanżowa będą zdeterminowana dobrym wynikiem z jesieni. W chwili obecnej robimy wszystko bo zespół był jak najlepiej przygotowany do wiosny, zarówno pod kątem motorycznym i czysto piłkarski, ale również pod względem organizacyjnym.

Stawiamy na nogi kontuzjowanych piłkarzy, a także myślimy przyszłościowo. Pewne ruchy transferowe, choćby kosmetyczne, trzeba wykonać. Proces ten już powoli się zaczyna, gdyż w chwili obecnej testujemy już kilku nowych zawodników. Trzeba również mieć na uwadze, że część zawodników grających mniej, może chcieć rozwijać się w innych klubach.

Na pewno, mimo ciągle trwającego procesu, ze spokojem patrzymy na rundę rewanżową, ale w tyle głowy mamy już scenariusz na kolejny sezon. Jeżeli uda nam się zrealizować cel, to przyjdzie nam się zmierzyć z bardzo często sprawdzającym się powiedzeniem, że dla beniaminka najtrudniejszy jest drugi sezon w nowej lidze. Na pewno czeka na kilka zmian, zarówno w zimie, jak i szczególnie potem – w czerwcu. Jesteśmy jednak dobrej myśli i robimy wszystko by zmiany te wyszły klubowi na dobre! 

foto: Slaskisport.tv