M. OWSIŃSKI: „MOTYWACJI MI NIE ZABRAKNIE”
16 listopada 2022Marcel Owsiński w ubiegłym tygodniu przeszedł pomyślny zabieg rekonstrukcji więzadła krzyżowego. Zachęcamy do przeczytania rozmowy z naszym bramkarzem, który powoli wraca do zdrowia i już niebawem rozpocznie okres rehabilitacji.
Marcel – jesteś już kilka dni po operacji. Najważniejsze – powiedz jak się czujesz, bo to kibiców Podlesianki interesuje najbardziej.
– Pierwsze 2-3 dni po operacji były bardzo ciężkie. Ból był bardzo intensywny i byłem bardzo osłabiony. Jednak od niedzieli ból pooperacyjny minął, opuchlizna powoli ustępuje i mogę z optymizmem już patrzeć na kolejne dni, w których będę zaczynał rehabilitację.
Wiesz już kiedy będziesz mógł wznowić treningi?
– Na boisku pewnie nie za szybko. Jestem pozytywnie nastawiony do ciężkiej pracy podczas rehabilitacji, którą rozpocznę już w przyszłym tygodniu, gdy lekarz da zielone światło. Czekając na zabieg też nie próżnowałem i do dnia operacji trenowałem, żeby później mieć jak najmniej do nadrobienia. Mam nadzieję, że wszystko będzie przebiegało pomyślnie i jak najszybciej będę mógł już trenować z zespołem.
Myślisz, że powrót do pełnej dyspozycji na pierwszy mecz rundy wiosennej jest realny?
– Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby być do dyspozycji na pierwszy mecz. Jednak zdaję sobie sprawę z tego, że zdrowia nie oszukam.
Ta kontuzja odniesiona w spotkaniu ze Śląskiem Świętochłowice paradoksalnie nie wyglądała na groźną. Badania wykazały jednak, że będziesz potrzebował długiej przerwy w grze. Pamiętasz tamtą sytuację?
– Pamiętam ten mecz i tą sytuację dość dobrze. Poczułem trzask w kolanie, trochę zabolało, ale adrenalina pozwoliła dograć do końca. Po końcowym gwizdku ból wziął górę i pojawiła się myśl w mojej głowie, że może to być coś poważnego.
No i masz czego żałować, bo w tamtym czasie broniłeś regularnie, prezentując naprawdę bardzo dobrą dyspozycję.
– Dzięki zaufaniu Trenerów mogłem wykorzystać tę szansę. Kontuzja oczywiście nie pomogła mi w rozwoju, aczkolwiek myślę, że dzięki doświadczeniu nabytym w tamtym czasie i meczach będę mógł wrócić na boisko z większym spokojem i stabilnością.
Motywacji Ci nie brakuje? Po dobrym okresie znów musisz budować wszystko od nowa..
– Droga przez życie nigdy nie jest prosta i musimy się liczyć z nieszczęściami nawet w najbardziej niespodziewanych momentach. Sama wizja powrotu na boisko jest wystarczająco motywująca.
Do Podlesianki trafiłeś w lipcu 2020 roku. Czujesz, że od tego czasu rozwinąłeś się jako bramkarz?
– Na pewno nabrałem seniorskiej pewności, aczkolwiek moje poczynania pozostawiam do oceny Trenerom i Kibicom.
Miałeś w Podlesiu też ciężkie momenty, po których wielu by się już nie podniosło. Dziesięć straconych bramek w meczu z Rakowem męczy Cię gdzieś z tyłu głowy, czy wymazałeś ten mecz z pamięci?
– Ohh! Właśnie mi przypomniałeś (śmiech) . Mecz trochę tkwił w mojej głowie, ale z czasem poszedł w niepamięć i nie powoduje już złych emocji. Myślę, że wyciągnąłem z niego to, co mogłem i dało mi to dobrą lekcję.
To tak na koniec naszej rozmowy – jakie masz plany na najbliższą przyszłość, powiedzmy dwa-trzy lata?
– Daleko nie wybiegam, liczy się dla mnie tu i teraz. Chciałbym dobrze przejść okres rehabilitacji i dodatkowo poprawić to, co jeszcze mogę, żeby wrócić silniejszy.
No to pozostaje mi życzyć zdrowia i szybkiego powrotu na boisko. Dzięki za rozmowę.
– Dzięki! Cała przyjemność po mojej stronie.