KOMENTARZ TRENERA PO MECZU Z PRZEMSZĄ
26 sierpnia 2023Pomeczowe materiały ze spotkania z Przemszą Siewierz zaczynamy nietypowo, bo od kilku słów wyjaśnienia trenera Dawida Brehmera odnośnie wczorajszych wydarzeń.
„Dziękuje na wstępie naszym kibicom za przyjazd do Siewierza! Był to kolejny wyjazd, na którym mocno odczuwaliśmy Wasze wsparcie i doping!
Znaleźliśmy się po raz pierwszy od długiego czasu w niezwykle trudnym psychologicznym punkcie, ale po meczu i rozmowach z zawodnikami, widzę w nich ogień i reakcję, której bym w takim położeniu oczekiwał. Obserwuje tę grupę piłkarzy i jestem przekonany, że brakuje nam dosłownie jednej iskry, by to wszystko ruszyło z miejsca. Byłem z resztą przekonany, że to wydarzy się właśnie w Siewierzu i przebieg pierwszej połowy na to dobitnie wskazywał. Dla losów meczu okazały się kluczowe dwa czynniki – rzadko spotykany brak skuteczności w sytuacjach podbramkowych, których mieliśmy bardzo dużo by podwyższyć wynik na 2-0, oraz kilkanaście minut, które uważam mieliśmy obowiązek przetrwać, bo był to moment kiedy Przemsza próbowała ofensywnie odwrócić losy meczu, a nam zabrakło zimnej krwi i chłodnej głowy, by skutecznie wyjść w tej fazie z kontratakiem. Ostatecznie bilans tej fazy to stracony gol, który wprowadził w nasze szeregi spore zamieszanie. Większe niż mogło się wydawać…
Bez sensu jest owijać w bawełnę – w największym stopniu ucierpi po meczu nasza reputacja organizacyjna. Czuje z tego powodu ogromy ból i zażenowanie. Jako szef sztabu, który od wielu lat działa również w strukturach organizacyjnych, nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć, ale też nie pozwolę na wskazanie „winnego”. Chęć przejścia na ostatnie minuty na bardziej ofensywny system i wycofanie tzw. „szóstki”, którą to pozycje obstawiał w tym meczu zastępując Maćka Stachonia – Mateusz Wacławski, czyli nasz jedyny młodzieżowiec. Decyzja sportowo była moim zdaniem racjonalna, no ale oczywiście zabrakło u nas „hamulca” proceduralnego. Wynik i nerwowość wynikająca z utrzymującego się remisu dopełniła niestety czary goryczy i popełniliśmy błąd, który kosztować nas będzie utratę 1 punktu.
Jestem po głębokich przemyśleniach i wielu rozmowach, dlatego mogę na ten moment powiedzieć jedno – w takich ekstremalnie ciężkich sytuacjach, poznaje się siłę i determinację zespołu! Uważam, że zarówno na boisku jak i poza nim zawiedliśmy na pewnym fragmencie pola, ale nie na tyle, by zwieszać głowy i niszczyć wszystko to co w ostatnim czasie bardzo mozolnie i z ogromną pasją budowaliśmy. Osobiście, choć nie ukrywam, że po chwili zawahania i zwątpienia, czuje ogromny zapał by wydostać nas sportowo z tego trudnego położenia. Podlesianka to Klub, któremu oddałem całe swoje serce i ponad dwie dekady życia, dlatego na pewno nie poddam się w chwili kryzysu!
Przed nami 26 meczów najtrudniejszego i najbardziej wymagającego sezonu 4 Ligi Śląskiej. Proszę osoby życzliwe naszemu klubowi, by jak najszybciej zamknąć temat tego co się wydarzyło i przekierować wszystkie siły na nadchodzący czas! Im szybciej pogodzimy się z faktem, iż to co jest za nami, jest już historią, tym szybciej zaczniemy budować nową i lepszą przyszłość! Podlesie, hej!”