Z tarczą! Piast Bieruń Nowy – Podlesianka 0-3
15 września 2018W 7 kolejce ligowej czekał nas ciężki wyjazdowy pojedynek z Piastem Bieruń Nowy. Jest to zespół własnego boiska, na którym zawsze gra się bardzo ciężko. Ostatnie dwa spotkania w Nowym Bieruniu wygraliśmy, a jak było tym razem przeczytacie w relacji.
Nasz zespół ustawił do się spotkania zupełnie inaczej niż zazwyczaj. Graliśmy w niskim pressingu, wyczekując na gospodarzy na własnej połowie. Granie na takim terenie jak w Nowym Bieruniu jest bardzo trudne, a zespół który tak jak my preferuje piłkę techniczną i opartą na szybkiej wymianie podań, musiał po prostu w tym spotkaniu cierpieć i czekać na swoje szanse z kontry.
Pierwsza nadarzyła się w 15 minucie gry. Rosiński z Brehmerem wyłuskują piłkę S.Rzepie i pierwszy z nich długą piłką uruchamia Kaczmarczyka, który w bardzo dobrej sytuacji uderza z powietrza, ale niestety piłka minimalnie przechodzi obok słupka.
W szykach obronnych zespołu Piasta zaczęły się tworzyć luki, w które metodycznie zaczęliśmy kierować swoje ataki, lecz w kilku dobrze zapowiadających się akcjach zabrakło ciut większej dokładności (blisko byli Rosiński, Kubacki i Kaczmarczyk)
Co nie udaje nam się z akcji, wchodzi ze stałego fragmentu gry. W 37 z rzutu rożnego dośrodkowuje na dalszy słupek Rosiński, skąd zamykający akcję Renner uderza głową, lokując piłkę w bramce Piasta!
W samej końcówce pierwszej części gry kąśliwym strzałem zza szesnastki postraszył Colik, a w 45 minucie Kubacki wypuszcza prawą lewą Kaczmarczyka, który dorzuca miękką piłkę w pole karne, skąd Rosiński uderza głową, lobując zbyt daleko wysuniętego Brandysa i wychodzimy na dwubramkowe prowadzenie!
Po zmianie stron w dalszym ciągu graliśmy nisko i czekaliśmy na okazje do kontrataków, które pojawiały się coraz częściej. Pierwsi jednak uderzają gospodarze, a konkretnie z 25 metrów Kocoń, jednak czujny w bramce Świętek zbija piłkę na poprzeczkę.
Z biegiem czasu osiągaliśmy coraz większą przewagę i tworzyliśmy sporo akcji podbramkowych, lecz gospodarze wychodzili z tego obronną ręką. W 60 minucie kopia akcji po której pada pierwszy gol. Z rożnego dorzuca Rosiński, główkuje Renner, lecz tym razem Brandys jest na posterunku.
W 90 dopełniamy dzieła zniszczenia po najładniejszej akcji meczu. Świętek rozpoczyna wyrzutem z ręki do Zająca, ten do środka do Colika, który zagrywa do Rosińskiego, który zmienia stronę zagraniem na skrzydło do Kaczmarczyka, a ten wystawia doskonałą piłkę do Colika, którem wystarczy dołożyć nogę i strzelić gola na 3-0!
W doliczonym czasie gry zapunktować mógł jeszcze Zając, ale jego strzał kapitalnie z okienka krótkiego słupka ściągnął efektowną robinsonadą Brandys.
Mecz zakończył się bardzo pewnym zwycięstwem naszego zespołu, który pokazał dużą dojrzałość taktyczną. Tak jak napisaliśmy we wstępie – było to spotkanie w którym trzeba było troszkę pocierpieć, ale efekt w postaci ważnych 3 punktów z pewnością to rekompensuje.
Za tydzień kolejny wyjazd, który wydaje się zdecydowanie cięższy. Jedziemy do Mikołowa na mecz z tamtejszym AKS-em. Nieskromnie dodajmy, że na ich terenie nie przegraliśmy od bardzo dawna, ale każdy mecz to nowa historia i na pewno będzie się działo na stadionie przy Zawilców!
Już teraz wszystkich serdecznie zapraszamy na ten niedaleki wyjazd!
Protokół meczowy:
7 kolejka Klasy Okręgowej gr I
sobota, 15 września, godz. 11.00, ul. Warszawska 270, Bieruń
KS Piast Bieruń Nowy – LGKS 38 Podlesianka 0-3 (0-2)
0:1 Renner, 37 minuta (asysta Rosiński)
0:2 Rosiński, 45 minuta (asysta Kaczmarczyk)
0:3 Colik, 90 minuta (asysta Kaczmarczyk)
Sędziował: Sebastian Witulski (Zabrze)
PIAST: Brandys – Mrowiec, Kachel (87. Tracz), Marek, Grzegorzek (46. Kocoń), Brzeziński (c), J.Cecuga (82. Wawoczny), Podsiedlik (46. P.Cecuga), S.Rzepa, Włoch (65. Szmidt), P.Rzepa . Trener Andrzej BALON.
Rezerwa: Walkiewicz
PODLESIANKA: Świętek – Widenka, Nowak, Renner, Żemła – Kubacki (65. Zając), Brehmer (c), Rosiński, Colik, Nowotnik – Kaczmarczyk (89. Drzymała). Trener Daniel KACZOR.
Rezerwa: Wolan, Nawrot, Sieniawski, Góralczyk, Ruszkowski
Żółte kartki: Kachel, Colik
foto: Slaskisport.tv/Agata Dworczak