Jest moc! Podlesianka – Goczałkowice 5-1

Jest moc! Podlesianka – Goczałkowice 5-1

28 sierpnia 2016 Wyłączono przez Admin2

Podlesianka w trzeciej kolejce ligowej podejmowała u siebie jednego z pretendentów do awansu – zespół ubiegłosezonowego wicelidera – LKS Goczałkowice-Zdrój.  Nasi zawodnicy w pełni zrehabilitowali się za zeszłotygodniową porażkę i po naprawdę dobrym meczu znokautowali faworyzowaną drużynę gości.

Mecz toczony był w naprawdę ciężkich warunkach, przy wysokiej temperaturze i pełnym słońcu. Jak czas pokazał lepiej w tropikalnym klimacie czują się nasi zawodnicy, którzy miejmy nadzieję stworzą wreszcie na dłużej twierdzę własnego boiska.

Od początku spotkania stroną dominująca była Podlesianka, która dłużej utrzymywał się przy piłce i mądrze konstruowała akcję ofensywne.

Pierwszą niezłą okazję na strzelenie bramki mielismy w 7 minucie gry. Z prawej strony nieźle dośrodkowuje z rzutu wolnego Kut, a Renner uderza głową minimalnie obok bramki.

Dziesięć minut później na samotny rajd decyduje się Sieniawski, lecz jego dośrodkowanie niestety jest minimalnie niecelne. Chwilę później aktywny tego dnia Kut uruchamia Kubackiego, ale zagranie jest odrobinę za mocne i poda łupem bramkarza. W kolejnej swojej akcji „Kucik” łamie akcję do środka pola karnego, ale strzał w środek bramki pewnie łapie Mrzyk.

Był to okres kiedy mocno napieraliśmy na naszych rywali i szybko stwarzały się kolejne okazje. W 29 minucie Renner otrzymuje długie podanie od Widenki, uderza głową obok wychodzącego golkipera, lecz z linii bramkowej udaje się wybić piłkę jednemu z obrońców. Ale co się odwlecze…

Pięć minut później fatalne zagranie Barona przejmuje Kubacki i idealną prostopadłą piłką obsługuje wychodzącego na pozycję strzelecką Kaczmarczyka. Nasz doświadczony napastnik nie marnuje takich okazji i pewnym strzałem w długi róg pokonuje bezradnego Mrzyka.

Po strzeleniu bramki Podlesie trochę się cofnęło, jednak napory gości kończyły się zazwyczaj przed naszym polem karnym. Mogliśmy jeszcze dobić przed przerwą Goczałkowice – w ostatniej akcji dobrze zagrywa w pole karne Kiełbowicz, a Kaczmarczykowi brakuje centymetrów by zamknąć dośrodkowanie.

Po zmianie stron w dalszym ciągu graliśmy bardzo mądrze, nie dopuszczając prawie wcale do głosu zawodników z Goczałkowic. Już w pierwszej akcji drugiej połowy mogliśmy po sprytnym rozegraniu rzutu rożnego powiększyć prowadzenie, lecz Kaczmarczyk uderzył nad bramką.

Niestety dosłownie pierwsza składna akcja gości kończy się wyrównaniem. Lewym skrzydłem pociągnął Folek i dogrywa idealnie na głowę doświadczonego Maroszka, który pewnie zdobywa gola.

Jak się okazało były to tylko złe miłego początki, gdyż od tego momentu gracze z Sołtysiej wcisnęl dopiero gaz do dechy!

Sygnał do ataku padł od razu po stracie bramki – nad obrońcami piłkę rzuca Colik, niestety Kubacki źle przyjmuje i piłka trafia do rąk bramkarza.

„Kaka” rehabilituje się trzy minuty później. Zespołowa akcja Brehmer-Kut-Kaczmarczyk kończy się miękką piłką za linię obrony ostatniego z nich, a rozpędzony Kubacki strzałem z dość ostrego kąta wyprowadza LGKS na ponowne prowadzenie.

Oszołomieni goście dają się zaskoczyć kilkadziesiąt sekund później. Długą piłkę zagrywa Kiełbowicz, a Kaczmarczyk wyprzedzając obrońców świetnie przyjmuje w biegu i strzałem z lewej nogi pokonuje wychodzącego z bramki Mrzyka.

Po kilkuminutowym ostrzelaniu naszego rywala cofnęliśmy się i zbierając siły pewnie broniliśmy, natomiast w nielicznych groźniejszych sytuacjach pod naszą bramką spokojem i pewnym chwytem imponował Wolan.

Po zebraniu sił uderzyliśmy ponownie. W 79 minucie na solową akcję decyduje się Colik i po ograniu dwóch obrońców mocnym strzałem zdobywa swoją debiutancką bramkę dla Podlesianki.

W kolejnej akcji skopiować sytuację „Cola” chciał Kut, jednak po rajdzie uderzył prosto w ręce bramkarza.

W końcówce meczu bardzo ładną akcję znowu stworzył nasz zespół. Rawicki wypuszcza Zająca, ten zagrywa w pole karne do Stompora, który dostrzega wbiegającego Rawickiego, a ten kończy akcje strzałem, niestety trochę zbyt słabym by pokonać bramkarza gości.

Minutę później całkowicie dobijamy „Goczały” – Kut zagrywa w pole karne do Stompora, ten wystawia piłkę nadbiegającemu Zającowi, który mocnym strzałem „pod poprzeczkę” dopełnia dzieła zniszczenia i ustala wynik meczu na 5-1!

Gra naszego zespołu była w tym meczu nie tylko efektywna, ale i co z pewnością ucieszyła kibiców, efektowna. Liczymy, iż spotkanie te będzie impulsem do jeszcze cięższej pracy na treningach, co zaowocuje kolejnymi dobrymi występami naszych graczy.

Za tydzień czeka nas bardzo ciężki wyjazd do Kosztów, gdzie podejmować będzie nas miejscowa Unia.

W tygodniu pojawi się tradycyjnie video relacja z meczu przygotowana przez portal Sportslaski.eu

 

Protokół meczowy:
3. kolejka Klasy Okręgowej gr I
sobota, 27 sierpnia, godz. 17:00, stadion Podlesianki

LGKS 38 Podlesianka – LKS Goczałkowice-Zdrój 5:1 (1:0)

1:0 – Kaczmarczyk, 34 min (asysta Kubacki)

1:1 – Maroszek, 50 min

2:1 – Kubacki, 56 min (asysta Kaczmarczyk)

3:1 – Kaczmarczyk, 58 min (asysta Kiełbowicz)

4:1 – Colik, 79 min (bez asysty)

5:1 – Zając, 89 min (asysta Stompor)

Sędziował Michał Zając (Sosnowiec).

Podlesianka: Wolan – Sieniawski, Renner, Widenka, Kiełbowicz – Kubacki (65. Zając), Brehmer(c), Nowak (80. Rawicki), Colik, Kut – Kaczmarczyk (85. Stompor). Trener Daniel KACZOR.

Rezerwa: Tomaszewski, Tyc, Konieczny

Goczałkowice: Mrzyk – Piszczek, Baron, Maska, Kordoń – Skipioł, Piesiur(c), Grygier (70. Nowak), Świerczek (51. P.Widłok), Folek (68. Żemła) – Maroszek.  Trener Damian BARON.

Rezerwa: Pietryja, M.Widłok, Dzida, Rączka

Żółte kartki: brak

 

foto1

foto2

foto2.5

foto3

foto3.5

foto4

foto5

foto6