A. TOMANEK: „MAM WĄTPLIWOŚCI CO DO KARNEGO”

A. TOMANEK: „MAM WĄTPLIWOŚCI CO DO KARNEGO”

8 listopada 2022 0 przez Kamil Drzeniek

Artur Tomanek po sobotnim spotkaniu ze Śląskiem Świętochłowice był zadowolony ze zdobycia trzech punktów, ale docenił też klasę rywala, który wysoko zawiesił poprzeczkę Podlesiance.- Drużyna Śląska to bardzo dobry zespół i zasługuje na pewno na wyższą lokatę w ligowej tabeli. Grają fajną, bardzo ofensywną piłkę, co było widać w pierwszej połowie, kiedy to klarowniejszych sytuacji mieli więcej. – mówił po sobotnim meczu popularny Toman.

Słabsza gra Podlesianki w pierwszej połowie zdaniem Artura Tomanka, nie powinna na wyrost martwić kibiców z Podlesia. – Wynikało to troszkę z naszego chaosu i bałaganu. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że musimy uspokoić nieco to spotkanie. Udało nam się szybko wyjść na prowadzenie, ale ta bramka stracona z rzutu karnego pozwoliła rywalom nabrać nieco tlenu, ale koniec końców cieszymy się, bo to my wypunktowaliśmy w końcówce gospodarzy. Wywozimy cenne trzy punkty z naprawdę trudnego terenu. Jestem przekonany, że wiele drużyn pogubi tutaj punkty. – komplementował zespół gospodarzy Artur Tomanek.

W 69 minucie meczu Artur Tomanek – zdaniem sędziego faulował w polu karnym zawodnika Śląska, a arbiter bez wahania wskazał na punkt oddalony o jedenaście metrów. Bramkarz z Sołtysiej nie do końca mógł pogodzić się z taką decyzją. – Szliśmy w dwójkę na piłkę, zawodnik Śląska w nią nie trafił. Czy gospodarzom należał się rzut karny? Ciężko mi na gorąco powiedzieć. Zobaczymy na skrócie. Jestem ciekaw, czy go zahaczyłem, bo ja też zostałem zaatakowany wyprostowaną nogą. Nie wiem czy działo się to w tym samym czasie. Sędziemu powiedziałem, że takiego czegoś się nie gwiżdże, bo nie miałem możliwości inaczej obronić tej sytuacji. Starałem się nie przewrócić rywala, nie miałem jak schować tej nogi, ale to, że zawodnik Śląska nie trafił w piłkę a w moją nogę, gdzie mam dwie rany po tym starciu, najlepiej świadczy o tym, że była to sporna sytuacja. – przekonuje „Toman”.

Ostatecznie bramka z rzutu karnego była tylko honorowym trafieniem dla gospodarzy. Zwycięstwo ze Śląskiem pozwoliło Podlesiance utrzymać fotel lidera ligowej tabeli, a na dodatek swój mecz zremisowała druga drużyna Piasta Gliwice. – Bardzo nas to cieszy, bo mogliśmy Piastowi nieco odskoczyć. Pamiętajmy, że jeszcze jest Szczakowianka, która również jest mocnym zespołem. My chcemy wygrywać każdy mecz, nie spoglądamy w tabelę, bo jeszcze dużo spotkań przed nami. Teraz myślimy o sobotniej, ostatniej kolejce i meczu z Victorią Częstochowa. – mówi na koniec golkiper lidera tabeli.