KRZYSZTOF RENNER ZOSTAJE W PODLESIANCE!
7 stycznia 2024Jeszcze pół roku temu wspólnie z trenerem Dawidem Brehmerem uznali, że runda jesienna dla Krzysztofa Rennera będzie ostatnią w jego bogatej karierze w Podlesiance. Na całe szczęście – nasz środkowy obrońca jesienią czuł się tak dobrze, że w Podlesiance zagra jeszcze przez co najmniej pół roku. – Mimo swojego wieku nie odstaje jeszcze fizycznie tak bardzo od reszty drużyny no i wspólnie z trenerem postanowiliśmy, że zostanę do końca sezonu. – mówi Krzysztof Renner.
Co warte odnotowania – Krzysztof Renner urodził się w 1985 roku i w rozpoczętym już roku kalendarzowym skończy 39 lat. „Reni” jest jednak idealnym dowodem na to, że wiek to tylko liczba. – Reni to absolutny wzór profesjonalizmu. Nienaganna sylwetka, wzorowe podejście do treningów i ogromne doświadczenie. Znam naszą ligę od podszewki i naprawdę mało jest zawodników, którzy tak dobrze opanowali grę głową jak nasz stoper. Reni nie tylko kapitalnie gra w powietrzu w defensywie, ale również – co nie zawsze idzie w parze u środkowych obrońców – w ofensywie. Co bardzo istotne świetnie ustawia się na boisku i jest doskonale wyszkolony technicznie. Nie bez przyczyny przez kolegów otrzymał żartobliwy przydomek „Magic Uber” z dużym naciskiem na pierwszy człon, z racji bogatego repertuaru zwodów i zagrywek technicznych, nieczęsto spotykanych u nominalnych stoperów. – zachwala swojego środkowego obrońcę trener Dawid Brehmer.
Z kronikarskiego obowiązku warto nadmienić również, iż Krzysztof Renner jest wychowankiem Rozwoju Katowice. W sezonie 2005/2006 debiutuje jako młody zawodnik na szczeblu III ligi i rozgrywa swój pierwszy seniorski sezon pod wodzą trenera Marka Piotrowicza, zajmując z klubem ze Zgody wysokie 5 miejsce. Rok później pojawia się w naszym zespole i rozgrywa dwa pełne sezony. Potem po kilka lat występów w zespołach Czarnych Piasek oraz Przemszy Siewierz, z którą w sezonie 2014/2015 awansował do IV ligi, trafia ponownie na Sołtysią, rozpoczynając tym samym kapitalną serię ośmiu owocnych sezonów z rzędu, w których brylował na środku obrony naszego Klubu, zawsze należąc do grona liderów zespołu. Do dnia dzisiejszego rozegrał w naszych barwach 269 meczów w których zdobył aż 33 gole. Obecny sezon jest dziewiątym z rzędu i jedenastym łącznie. Od jego debiutu w Podlesiance wiele się zmieniło, ale solidność i niezawodność naszego stopera pozostaje niezmienna!
Z pozostanie „Reniego” w drużynie niezwykle zadowolony jest trener Dawid Brehmer. – Przed bieżącym sezonem Reni bliski był zakończenia kariery. Lata gry na równym i wysokim poziomie spowodowały, że wahał się, czy będzie w stanie podołać w swoim wieku kolejnym wysokim obciążeniom treningowym i utrzymać dotychczasową dyspozycję i motywację. Pracujemy zdecydowanie intensywniej niż większość ligowych rywali i było to dla mnie w pełni zrozumiałe, że w jego wieku można się wahać czy podoła się drugiej kampanii z rzędu, w której cele zespołowe były wywindowane bardzo wysoko. Obserwując go jednak na codzień w treningach i meczach, byłem pewien, że bez problemu sobie poradzi, a Reni chętnie przystał na propozycję gry w rundzie jesiennej. Deadline’em w jego opinii miał być koniec minionego roku, jednak jak się okazało system rotacyjny i pojawienie się Sebastiana Kopcia jako konkurenta tak dobrze posłużyło obu stoperom, że udało się namówić naszego gracza na dokończenie wspólnej misji i grę do końca czerwca 2024. Nie zdecydowałbym się na ten ruch, gdybym nie był absolutnie pewny, że Krzysiek w żadnym momencie fizycznie nie odstawał od młodszych kolegów i nie zauważyłem ani jednego symptomu, który zdradzałby zaawansowany wiek i regres zdolności motorycznych czy piłkarskich. Dalej w każdym aspekcie stanowi niesamowitą wartość dodaną tej drużyny. – zachwala „Reniego” trener Dawid Brehmer. – Reni to biologiczny fenomen i jestem bardzo szczęśliwy, że z jego umiejętności będziemy mogli korzystać przez kolejne pół roku. To nie tylko świetny piłkarz, ale również kapitalna osobowość w naszej szatni. Wzór do naśladowania! Jestem pełen nadzieji, że zakończy swoją karierę spektakularnym sukcesem, na który jak nikt inny sobie zasłużył! – dodaje Dawid Brehmer.
Krzysztof Renner z dużym optymizmem podchodzi do rundy rewanżowej w sezonie 2023/2024, ale ogromne doświadczenie podpowiada mu też, że do wszystkiego trzeba podejść z chłodną głową. Przeczytajcie co do powiedzenia ma nasz etatowy środkowy obrońca!
Możemy zdradzić kibicom Podlesianki, że jeszcze pół rok temu myślałeś, że to będzie dla Ciebie ostatnia runda w barwach LGKS-u. Dzisiaj już wiemy, że tak nie będzie. Skąd taka decyzja, żeby jeszcze w Podlesiance zagrać w rundzie wiosennej?
– Przed tym sezonem po rozmowach z trenerem ustaliliśmy, że zostanę tylko na rundę jesienną. Miała to być już nieco inna rola niż dotychczas, na pewno bez gry od „deski do deski”. Mieliśmy luzować ten mój okres spędzony na boisku i wiedzieliśmy już przed sezonem, że nie będą to mecze po dziewięćdziesiąt minut co tydzień. W tej rundzie ten pomysł się sprawdził, bo uznaliśmy z trenerem, że dobrze to wyglądało. Mimo swojego wieku nie odstaje jeszcze fizycznie tak bardzo od reszty drużyny no i postanowiliśmy, że zostanę do końca sezonu.
Fizycznie czujesz się zatem bardzo dobrze?
– Tak, jesienią czułem się bardzo dobrze. Tych meczów grałem troszkę mniej bo kontuzje pokrzyżowały mi plany. Najpierw rozbity łuk brwiowy, a potem problemy z Achillesem. Pomimo tych urazów mogę być zadowolony, bo udało się wrócić i czułem się naprawdę dobrze.
W rundzie jesiennej dużo rotowaliście z Sebastianem Kopciem jeżeli chodzi o wyjściową jedenastkę, no i wyszło wam to obu na dobre – bo Sebastian też miał problemy zdrowotne i nie był gotowy na rozegranie całej rundy.
– Dokładnie tak. Graliśmy albo razem, albo zmienialiśmy się w wyjściowym składzie. Myślę, że jemu też to pomogło, bo Sebastian też miał swoje problemy zdrowotne. Najważniejsze jednak, że to rotowanie na dobre wyszło całej drużynie.
To że zostajesz to również dodatkowy smaczek dla Ciebie – bo masz szansę zwieńczyć ten wieloletni okres spędzony na Podlesiu upragnionym awansem do III Ligi.
– To byłoby takie fantastyczne spięcie klamrą tego mojego okresu spędzonego przy Sołtysiej. Myślę, że wszystko jest w naszych nogach. Na pewno wyciągniemy też wnioski z poprzedniego sezonu, gdzie też byliśmy Mistrzami Jesieni, a skończyło się nie po naszej myśli. Przy odpowiednim podejściu jesteśmy to w stanie zrobić.
Jeżeli Podlesianka wywalczy ten upragniony awans, będziesz myślał o grze w kolejnym sezonie?
– Definitywnie to wolę już nic nie mówić (śmiech). Miałem już kończyć ale tak się nie stało. Na chwilę obecną podchodzę do tego jak do ostatniej swojej rundy, a co przyniesie przyszłość to zobaczymy w czerwcu.