Podlesianka vs Urania Ruda Śląska – 5:4
10 czerwca 2013Taki mecz jaki w ramach XXVI kolejki ligowej rozegrały Uranią Ruda Śląska i LGKS 38 Podlesianka pamięta się bardzo długo a dreszczowca jakiego zafundowali zawodnicy obu drużyn nie powstydził by się sam Alfred Hitchcock.
Początek meczu ułożył się dla nas bardzo dobrze. Dość szybko osiągnęliśmy optyczną przewagę i już w 5 minucie Rajman wychodzi na czystą pozycję strzelecką, lecz tym razem górą jest bramkarz Kochłowiczan. Minęło kilka minut i w zamieszaniu podbramkowym ten sam zawodnik rehabilituje się za poprzednią sytuację i w zamieszaniu podbramkowym z najbliższej odległości pakuje piłkę głową do bramki.
Szybko osiągnięte prowadzenie dało nam niezbędnej w grze pewności siebie i nic nie wskazywało nam to, że coś może w naszej grze się popsuć. Jednakże piłka nożna jest sportem nieprzewidywalnym i w przeciągu 10 minut (!) otrzymujemy cios, który większość drużyn powaliłby na deski. Najpierw nieporozumienie bramkarza z obrońcą wykorzystuje Baron i doprowadza do wyrównania a chwilę później najlepszy strzelec Uranii – Tomasz Oczko w odstępie dwóch minut strzela dwie bardzo ładne bramki.
Oszołomieni szybką utratą trzech goli próbowaliśmy jeszcze zagrozić bramce Uranii, lecz przy strzałach Michalskiego i Bubrowskiego piłka przechodziła minimalnie obok bramki, co z pewnością potęgowało naszą niemoc. Sytuacja na boisku była nerwowa i niewiele brakowało by arbiter spotkania przydzielił kilka czerwonych kartek za niesportowe zachowanie.
Przerwa poświęcona została na ostrą mobilizację, jednak czas pokazał, że pierwsze minuty należały do Uranii. Już w 51 minucie po prostopadłej piłce, napastnika gospodarzy zmuszony jest faulować nasz bramkarz – Bartkiewicz a pewnym wykonawcą rzutu karnego zostaje Damian Baron. Rezultat brzmiał 4-1 dla Uranii i chyba nie było na stadionie człowieka, który wierzyłby, że mecz zakończy się innym wynikiem, niż zwycięstwo Uranii.
Na szczęście coś tliło się jeszcze w sercach zawodników Podlesianki. Nadzieja delikatnie odżyła, gdy po dokładnej centrze Michalskiego gola szczupakiem zdobywa wprowadzony po przerwie Karol Jakubczyk. Dziesięć minut później crossowe podanie Rajmana wykorzystuje Grzegorz Sikora strzelając bramkę kontaktową. Było już naprawdę bardzo blisko do dogonienia wyniku, więc wszystkie nasze siły kierowaliśmy w ofensywę. Nie minęła minuta i rzut wolny z okolić 18 metra z zegarmistrzowską precyzją wykonuje Łukasz Piwczyk i piłka wpada w okienko bramki strzeżonej przez Pardelę.
Na boisku był już remis, jednak knockdown miał nadejść w 70 minucie gry. Grzegorz Sikora przejmuje piłkę na linii spalonego, wyprowadza w pole aż trzech obrońców Uranii i strzałem w długi róg zdobywa dla nas zwycięskiego gola! To nie mogło się zdarzyć, a jednak było realne – z wyniku 4-1 w 15 minut doprowadziliśmy do 4-5!!
Do końca meczu było jeszcze ponad kwadrans, jednak bardzo konsekwentna gra w obronie i bardzo dobra w wyprowadzeniu powodowała, że mieliśmy sytuację nawet do podwyższenia wyniku. Dwukrotnie Jakubczyk, najpierw po dokładnej prostopadłej piłce zagranej przez Bubrowskiego a następnie po solowym rajdzie przez połowę boiska, próbował podcinką pokonać bramkarza Uranii, jednak w obu przypadkach piłka nie chciała wpaść do bramki.
W samej końcówce przebudziła się Urania, próbując zagrażać naszej bramce, zwłaszcza po rzutach wolnych z bocznych okolic linii pola karnego, lecz na nasze szczęście obrońcy zachowali zimna krew i wszystkie górne piłki stawały się ich łupem.
W kontekście niesamowitego trudu i pracy jaki w mecz włożyły oba zespoły, co również odkupione zostało wieloma żółtymi kartkami, a także niespotykanego przebiegu gry, tym bardziej przykro było słyszeć głosy z trybun, dochodzące ze strony oglądających spotkanie kilku zawodników i kibiców liderującego w tabeli Grodźca Będzin, które miały sugerować, iż spotkanie zostało ustawione.
Cóż, gdy komuś pali się grunt pod nogami łapie się wielu nieczystych sposobów, by wytłumaczyć swoje niepowodzenia. Grodziec potknął się dziś na Warcie Zawiercie i powolutku czuje na swoim karku oddech Podlesianki…
My w dalszym ciągu musimy robimy swoje i nie rozglądać się na boki. Przed nami tylko trzy dni na regenerację i kolejny ciężki wyjazdowy mecz – tym razem w najbliższą środę wizytować będziemy na boisku Jastrzębia Bielszowice.
Mecz o godzinie 18.00 w Rudzie Śląskiej – Bielszowicach ul. Sportowców 20. Zapraszamy naszych wiernych kibiców – pamiętajcie jesteście 12 zawodnikiem Podlesianki!!
Raport meczowy:
Urania Ruda Śląska – LGKS 38 Podlesianka 4-5 (3-1)
Bramki:Sikora(2), Rajman, K.Jakubczyk, Piwczyk
Skład: Bartkiewicz – Sarzała (46’ K.Jakubczyk), Piwczyk, Łoboda, Koźniewski (80’ Gruszczyński) – Sikora (88’ Leks), Brehmer, Bubrowski, Paszek (85’ Jurowicz) – Rajman, Michalski