Zakończone rozgrywki przyniosły Podlesiance gorycz spadku do Klasy Okręgowej.
Klub po dwóch sezonach gry na szczeblu IV Ligi wraca więc na poziom, na którym występował w latach 2001-2013.
Pierwsza runda była dla naszego klubu po prostu zła. Kiepski początek rozgrywek przeplatany był niezłymi meczami, jednak w ostatecznym rozrachunku tylko 9 punktów na jasień nie dawało wielu powodów do optymizmu. Niestety ale kiepska sytuacja finansowa klubu również zrobiła swoje, gdyż do zespołu ciężko było sprowadzić zawodników z dużą jakością. Mówi się, że dla beniaminka najgorszy jest drugi sezon w nowej lidze i w naszym przypadku sprawdziło się to w 100 procentach.
Przyjście w zimę trenera Łukasza Krupy dało dużego „kopa” zawodnikom. Kadra została zwiększona i w miarę skromnych możliwości finansowych udało się sprowadzić kilku niezłych zawodników.
Na rozpoczęciu rundy rewanżowej wydawało się, że „mission imposible” przed którą stanęła przebudowana drużyna Podlesianki może się udać. To co działo się w trakcie rozgrywek trudno nie powiązać z jakimś dziwnym fatum, które ciągle wisiało nad drużyną. Gra była naprawdę dobra i w zdecydowanej większości spotkań byliśmy stroną co najmniej równorzędną.
Grzechem na pewno była zbyt duża liczba straconych goli, jednak gdyby spojrzeć na tabelę końcową sezonu 2013/2014, to ich liczba byłaby porównywalna. Niestety prawdziwym koszmarem była skuteczność w sytuacjach podbramkowych. Tylko 31 strzelonych goli, przy 45 w poprzednim sezonie, daje obraz czego tak naprawdę brakowało, by zdobytych punktów było trochę więcej. Zachowując odpowiedni dystans do takich wyliczeń, można mniemać, iż 14 goli więcej, mogło dać kolejne kilkanaście punktów w tabeli, gdyż na 10 porażek, aż 8 rozstrzygniętych zostało różnicą jednego gola.
Znamiennym jest fakt, że z wszystkim czołowymi zespołami IV ligi walczyliśmy jak równy z równym, niejednokrotnie mając zdecydowanie więcej okazji brakowych niż nasi rywale. Wyglądało to następująco:
1 miejsce – LKS Bełk 0-1
2 miejsce – Drzewiarz Jasienica 1-1
3 miejsce – Forteca Świerkalny 1-2
4 miejsce – Jedność 32 Przyszowice 1-2
5 miejsce – Gwarek Ornontowice 2-1
6 miejsce – Szczakowianka Jaworzno 0-1 (zweryfikowane później na walkower 3-0)
7 miejsce – Iskra Pszczyna 0-1
Oczywiście były też i sytuacje, w których po prostu drużyna zupełnie nie spełniała pokładanych w nim nadziei. 10 dni kryzysu, które pozbawiło nas nadziei na uratowanie IV Ligi przypadło na mecze z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie. Niestety trzy porażki z rzędu były gwoździem do trumny i mocno zakotwiczyły w psychice zawodników.
Końcówka sezonu również była bolesna, gdyż w meczach z GKS-em Katowice, Jednością Przyszowice i GTS-em Bojszowy wychodziliśmy jako pierwsi na prowadzenie, by ostatecznie ulegać 1-2, w każdym z przypadku tracąc decydującego gola dosłownie ostatnich sekundach gry.
Spędzonych wspólnie chwili i mocno przepracowanego sezonu, nikt nam już nie zabierze i miejmy nadzieję, że drużyna, a właściwie ci zawodnicy którzy w niej pozostaną, staną na wysokości zadania i wykorzystają doświadczenie zdobyte na wyższym szczeblu rozgrywkowym.
Coś się kończy i coś się zaczyna. Dokonaliśmy rzeczy wielkiej, awansując do IV ligi bez żadnego zaplecza finansowego, mając za cel wspólną pasję i wolę zwycięstwa. Przez dwa lata byliśmy trzecią siłą Katowic za co należy się klubowi ogromny szacunek. Siły starczyło do końca mijającego sezonu, a czas pokaże czy uda nam się kolejny raz wzbić na wyżyny lokalnej piłki, tak by o Podlesiance było jeszcze kiedyś głośno.
Składamy serdeczne podziękowania wszystkim, którzy przyczynili się do naszego małego sukcesu, ale byli z nami również w czasie ciężkich i smutnych dni. Szacunek dla tych, dla których los małego klubu z Podlesia nigdy nie był obojętny!