Dla piłkarzy Podlesianki wyjazdowy mecz z Górnikiem 09 Mysłowice był ostatnim dzwonkiem by wskoczyć w odpowiedni rytm i wreszcie udowodnić, iż za dobrą grą muszą też pójść odpowiednie wyniki.
Pierwsza część gry potwierdzała, iż zespół Podlesia to ekipa, która ma wysokie aspiracje. Szybko opanowaliśmy grę, pozwalając naszym przeciwnikiom jedynie na długie uwalniające podania, z którymi dobrze radziła sobie linia obrony. Szybko też udowodniliśmy przewagę golem – w 13 minucie gry, piłkę w pole karne wrzuca Bubrowski, a najszybciej w polu karnym odnajduje się Andrzej Sarzała, który wygrywa walkę bark w bark z obrońcą i posyła piłkę obok bezradnego bramkarza. Niecały kwadrans później prowadzimy już dwoma bramkami. Najpierw Renner uderza głową, bramkarz paruje, a najszybciej do piłki, po raz drugi w tym spotkaniu, dobiega Sarzała i dopełnia formalności.
Kolejne minuty to ciągłe ataki na bramkę „Kociny”. Najpierw dobrej okazji do podwyrzszenia nie wykorzystał Dąbrowski, uderzając głową wprost w bramkarza, a tuż przed przerwą z wymarzonej wręcz sytuacji nie trafia Niesyto.
Gospodarze w pierwszej części gry zagrozili bramce Bartkiewicza właściwie tylko raz, oddając bardzo mocny strzał z narożnika, po którym piłka minimalnie minęła dalszy słupek.
Kiedy po przerwie wydawało się, iż kolejne gole dla gości są tylko kwestią czasu, do głosu zaczęli dochodzić piłkarze Mysłowic. Niestety stało się to na własne życzenie graczy z Podlesia, gdyż zamiast konsekwentnie grać to co w pierwszej gry, zaczęli zbyt szybko pozbywać się piłki, bazując na długich, niedokładnych piłkach. Pierwsze ostrzeżenie przyszło dość szybko, ale nieporozumienie Bartkiewicza z Sarzałą nie miało większych konsekwencji.
W 65 minucie gry szybko wznowiony rzut wolny zaskakuje naszą obronę i zagrana z lewego skrzydła piłka trafia do Mateusza Bryka, który mocnym strzałem z pola karnego pokonuje golkipera Podlesianki. Kontaktowa bramka podziała na wyobraźnie Mysłowiczan, którzy mocno ruszyli do przodu. Mimo tego mogliśmy szybko wyjść ponownie na dwubramkowe prowadzenie, lecz rajd Gruszczyńskiego nie zakończył się celnym podaniem.
Na dziesięć minut przed końcem nasza defensywa popełnia duży błąd i do sytuacji sam na sam dochodzi aktywny tego dnia Krzysztof Gondzik, który strzałem w krótki róg daje Mysłowicom wyrównanie.
Piłkarze Podlesianki przeżyli po stracie bramki małe dejavu, gdyż w podobnych okolicznościach uciekło nam zwycięstwo z AKS-em Mikołów. Na szczęście limit pecha został już chyba wykorzystany, z czego skwapliwie skorzystaliśmy w ostatniej akcji meczu. Obrońca Mysłowic popełnia fatalny błąd, po którym piłkę przejmuje Adam Zając. Popularny „Kicek” wbiega w pole karne, ogrywa bramkarza i z ostrego konta zdobywa zwycięskiego gola!
Podlesianka rozegrała dwie diametralnie różne połowy, jednak ostatecznie piłkarzom udało się wyjść z trudnej sytuacji i pokazali iż, w piłkę gra się z charakterem i to do ostatniej sekundy gry!
Protokół meczowy:
4 kolejka Klasy Okręgowej gr I
Sobota, 29 sierpnia, godz. 17.00, Stadion Górnika 09 Mysłowice