A. TOMANEK: „INNEJ OPCJI SOBIE NIE WYOBRAŻAM”

A. TOMANEK: „INNEJ OPCJI SOBIE NIE WYOBRAŻAM”

15 września 2023 0 przez Kamil Drzeniek

Artur Tomanek w ostatnim spotkaniu z Unią Dąbrowa Górnicza zaliczył świetny występ, popisując się kilkoma znakomitymi interwencjami. O początku nowego sezonu, obecnej sytuacji i planach na najbliższą przyszłość przeczytacie w rozmowie z naszym golkiperem, którą przygotował Kamil Drzeniek.

Za nami sześć kolejek ligowych zmagań w IV Lidze. Ten początek dla Podlesianki nie był jednak zbyt udany, bo udało się wygrać dopiero w ostatniej kolejce. Potrafisz jakoś wytłumaczyć ten – nie ma co ukrywać – słaby początek naszej drużyny?

– Nie ma co ukrywać, że początek rundy nikogo nie satysfakcjonuje. Po sześciu kolejkach zdobywamy zaledwie sześć punktów i zajmujemy jedenastką lokatę. Na pewno nie jest to miejsce na jakie zasługuje Podlesianka. Reorganizacja ligi powoduje, że wszystkie zespoły w lidze  walczą o każdy punkt już od pierwszej kolejki i nie ma „łatwych” meczy. Czujemy ogromny niedosyt zwłaszcza po  zremisowanych spotkaniach ze Szczakowianką, Szombierkami czy Przemszą Siewierz i już pomijam tutaj późniejszy walkower. Były to mecze w których stworzyliśmy sobie bardzo dużo sytuacji, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać, aby podwyższyć rezultat meczu. Brakowało skuteczności. W poprzednia sobotę w końcu udało się przełamać tę niemiła passę i zdobyliśmy trzy punkty. Mam nadzieję, żebędzie to początek budowania dobrej formy w meczach, która poskutkuje liczną zdobyczą punktową. Myślę, że w sobotnim spotkaniu wszystko zagrało i byliśmy po prostu jednym kolektywem.

Gdy w pierwszej kolejce zremisowaliście z „ekstraklasowym” Piastem Gliwice wydawało się, że po urwaniu punktów tak mocnemu rywalowi będzie już tylko lepiej. Z perspektywy czasu – ten mecz mentalnie i fizycznie wam pomógł, czy raczej przeszkodził?

– Nie szukałbym odpowiedzi tylko w tym jednym spotkaniu. Myślę, że mentalnie na pewno mógł nam pomóc uwierzyć, że nasz zespół ma ogromny potencjał i stać nas na wiele. Co do obciążeń pod względem fizycznym. Na pewno nie pomagało granie w lidze i w Pucharze Polski jedocześnie, bo musieliśmy rywalizować co trzy dni. Bardzo to burzyło mikrocykl treningowy a zawodnicy musieli znosić ogromne obciążenia, czy też byli bardziej podatni na kontuzje.

To tak paradoksalnie to odpadnięcie z Pucharu Polski może wam tylko… pomóc, bo te rozgrywki przynoszą więcej szkód niż pożytku. Zgadzasz się, czy masz na to inne spojrzenie?

– Z jednej strony tak, z drugiej jest to szansa zagrania z naprawdę fajnymi drużynami w późniejszej fazie. Uważam  jedynie, że rundy mogłyby być rozgrywane z troszkę większym odstępem czasowym. Tutaj każda następna faza wypadała w odstępie tygodnia, dwóch, a w połączeniu z nakładaniem się na to kalendarza ligowego, to mocno wyczerpujący terminarz

No i nie ma co ukrywać, że liga w tym sezonie jest najważniejsza, bo wszyscy dookoła zgodnie powtarzają, że aby się utrzymać, trzeba grać o… wygranie tej ligi.

– Dokładnie. Jak już wspomniałem powyżej, każda drużyna jest mocno zdeterminowana i bardzo szanuje każdy punkt zdobyty na boisku, który może być decydujący w końcowej fazie. My chcemy wygrywać każde następne spotkanie i zrobimy wszystko co w naszej mocy, by tego dokonać.

Jesteś zaskoczony wynikami w tych pierwszych sześciu kolejkach? Już dzisiaj można śmiało powiedzieć, że każdy może wygrać z każdym i nie ma zdecydowanego faworyta do końcowego triumfu.

– W każdej kolejce można znaleźć jakaś „niespodziankę”. Liga obfituje w wiele bramek i jak dotąd nie ma drużyny niepokonanej, To najlepszy dowód na to, że pozycje w tabeli mogą się jeszcze mocno pozmieniać. Ciężko wskazać faworyta i jasno określić kto wygra rozgrywki. Jest wiele czynników, które wpływają na wynik a jednym z nich jest stabilna forma. Pamiętajmy jednak, że to dopiero początek sezonu i pozostało jeszcze dużo kolejek do rozegrania.

Porozmawiajmy o tym ostatnim meczu, z dotychczasowym liderem – Unią Dąbrowa Górnicza. Długo musieliście czekać na tę wygraną, ale po meczu odczuliście chyba dużą ulgę?

– Tak, na pewno to zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Byliśmy ogromnie zdeterminowani do zdobycia trzech punktów i chcieliśmy na pewno udowodnić, że stać nas na dobrą i skuteczna grę. Myślę, że ostatnie zwycięstwo bardzo nas podbudowało i przekonało, że stać nas na walkę o najwyższe cele.

Masz też w tym spory udział, bo to był bardzo dobry mecz w twoim wykonaniu, z kilkoma interwencjami na światowym poziomie.

– Bardzo dziękuję za miłe słowa. Na pewno cieszy zwycięstwo i dobry występ. Nie chciałbym szukać bohaterów tej wygranej. Zagraliśmy jako cały zespół dobre spotkanie i przyczynili się do tego wszyscy zawodnicy z kadry meczowej, sztab szkoleniowy oraz nasz dwunasty zawodnik – kibice Podlesianki.

To tak na koniec naszej rozmowy – już jutro wyjazdowe spotkanie z Victorią Częstochowa. Jak podchodzicie do tego meczu i jaki sobie stawiacie cel?

– Jesteśmy bardzo zmotywowani i gotowi na ciężką przeprawę. Doskonale zdajemy sobie sprawę, ze jedziemy na trudny teren grać z dobrą drużyną jaką niewątpliwie jest Victoria. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby wyjechać z pełną zdobyczą punktową. Innej opcji sobie po prostu nie wyobrażam.