M. ROSIŃSKI: „PODLESIE ZAWSZE BĘDĘ MIAŁ W SERCU”

M. ROSIŃSKI: „PODLESIE ZAWSZE BĘDĘ MIAŁ W SERCU”

14 marca 2023 0 przez Kamil Drzeniek

Marcin Rosiński to od wielu lat postać wyjątkowa, która przy Sołtysiej dorobiła się statusu Legendy. Najlepszy strzelec w historii klubu, aktualny kapitan naszej drużyny. Postać z całą pewnością nie do zastąpienia. – Status najlepszego strzelca w historii klubu jest dla mnie naprawdę ogromnym powodem do dumy. – mówi popularny Rosa. Przeczytajcie rozmowę z naszym zawodnikiem!

Runda wiosenna zbliża się wielkimi krokami. Runda, która może być historyczna dla Podlesianki. Jesteś osobą bardzo ambitną, dlatego zgaduję, że osobiście mierzysz tylko i wyłącznie w awans do III Ligi. Zgadza się?

– Po pierwszej rundzie jesteśmy na pierwszym miejscu i nie wyobrażam sobie, żebyśmy teraz nie spróbowali zrobić historycznego wyniku dla Podlesianki, a takim niewątpliwie będzie awans do III ligi . Trzeba sobie jednak zdawać sprawę, że ta druga runda będzie bardzo ciężka i musimy do niej podejść z jeszcze z większym szacunkiem do rywali niż miało to miejsce jesienią.

To która z tych drużyn będzie waszym głównym rywalem w walce o awans?

– Śmiało można zaryzykować tezę, że kilka drużyn będzie walczyło o trzecią ligę. Trzeba pamiętać, że na górze tabeli jest bardzo ciasno. Dla mnie takie drużyny jak Rozwój Katowice , Szczakowianka Jaworzno, Piast II Gliwice będą głównymi faworytami w tej walce o awans. Nie możemy też zapominać o Dramie Zbrosławice i Ruchu Radzionków. Wszystkie ekipy są bardzo mocne i na pewno ciężko będzie z nimi rywalizować o punkty .

A który mecz w rundzie jesiennej był dla was najtrudniejszy?

Wymieniłbym dwa. Pierwszy – domowy z Piastem II Gliwice. Pamiętam, że musieliśmy bardzo dużo pracować bez piłki i dodatkowo musieliśmy gonić wynik, na szczęście ze szczęśliwym zakończeniem dla Podlesianki. Drugi – wyjazdowy z Unią Dąbrowa Górnicza. To był naprawdę ciężki mecz i musieliśmy się sporo napracować, żeby przywieść na Podlesie trzy punkty.

Wracając do tematu tego wymarzonego awansu – Ty już miałeś okazję posmakować III ligi, bo występowałeś na tym poziomie w barwach Szombierek Bytom. Dostrzegasz spore różnice w grze na tych dwóch poziomach?

– Na pewno pewne różnice są dostrzegalne, ale poziom rozgrywek w IV lidze w moim odczuciu też idzie w górę. Zarówno pod kątem sportowym, jak i organizacyjnym. Myślę, ze patrząc na niektóre drużyny występujące w naszej lidze można dostrzec, że pod kątem aspektów logistycznych i sportowych są one gotowe do gry poziom wyżej. A będąc zupełnie szczerym uważam, że zawsze podczas meczu trzeba dać z siebie wszystko, niezależnie od poziomu jaki prezentują rywale, bo na boisku wiele się może wydarzyć, niezależnie od poziomu rozgrywek.

Można powiedzieć, że Podlesianka to dla Ciebie piłkarski dom? Wiele lat spędzonych w tym klubie, do tego  jesteś najlepszym strzelcem w historii klubu.

– Przyznaję, że decydując się na przejście do Podlesianki chyba sam nie spodziewałam się, że moja przygoda tutaj będzie tak długa i obfita w rewelacyjne liczby. Status najlepszego strzelca w historii klubu jest dla mnie naprawdę ogromnym powodem do dumy. Okres spędzony w Podlesiu zostanie bez dwóch zdań na długo w moim piłkarskim sercu. Przeżyłem tu wiele wspaniałych chwil, które zapadają w pamięci. Cieszę się, że mam tu poczucie stabilizacji, a jednocześnie dalszą motywację do rozwoju dzięki ambitnym planom drużyny. To sprawia, że granie w piłkę niezmiennie daje mi radość.

Jakiś wyjątkowy moment, strzelona bramka szczególnie zapadła Ci w pamięci?

– Na pewno ten pamiętny mecz z Szczakowianką, w którym strzeliłem dwie bramki w 90 minucie meczu i wygraliśmy w nieprawdopodobnych okolicznościach. [SKRÓT DOSTĘPNY TUTAJ] Mam jeszcze jeden mecz, jeszcze za czasów gry dla Szombierek Bytom. Na dwie kolejki przed końcem sezonu przyjechała do nas Odra Opole, która była liderem III Ligi. Ja strzeliłem piękną bramkę, wygraliśmy 1-0 i zabraliśmy im awans do II Ligi. [SKRÓT DOSTĘPNY TUTAJ]

Tym meczem w barwach Szombierek nawiązałeś trochę do nieco odległych już czasów. Sięgając pamięcią jeszcze dalej, czyli do czasów Rozwoju, którego jesteś wychowankiem. To był dla Ciebie dobry okres?

– Czas spędzony w Rozwoju Katowice wspominam bardzo dobrze, bo przecież tam stawiałem pierwsze piłkarskie kroki. Minęło już wiele lat od tamtych czasów, ale doskonale pamiętam, że wygrywaliśmy prawie wszystkie turnieje. Z upływem czasu zaczynałem grać w starszych rocznikach, gdzie nabierałem coraz to większej pewności siebie i byłem wiodącym zawodnikiem nawet w dwa lata starszym roczniku. Przyszedł taki moment, że w końcu dostałem szansę trenowania i grania w pierwszym zespole. Był to dla mnie wyjątkowy czas, bo mogłem się uczyć od naprawdę dobrych i doświadczonych kolegów.

W tym roku kończysz już 31 lat. Czujesz się spełniony jako piłkarz czy można było wyciągnąć z tego nieco więcej?

– Jeśli mam być szczery – mogłem wycisnąć z tego nieco więcej. Nie patrzę jednak na to co było kiedyś. Człowiek całe życie uczy się na błędach, a najważniejsze to wyciągać z nich wnioski i patrzeć do przodu. Od kilku dobrych lat jestem w Podlesiance i tutaj czuję się najlepiej. Cieszę się, że klub cały czas się rozwija, idzie do przodu i ja też mogę w tym uczestniczyć. Z roku na rok drużyna staje się coraz mocniejsza i walczy o wysokie cele, a ja chcę pomóc tej drużynie ile tylko będę mógł, bo za dużo tego grania już mi nie zostało (śmiech) .

Awans do III Ligi i dla Ciebie osobiście powrót na ten szczebel rozgrywkowy sprawi, że będziesz w pełni zadowolony z tego co udało Ci się osiągnąć w Podlesiance?

– Do awansu jest jeszcze bardzo daleko droga i na razie o tym nie myślę. Przed nami bardzo dużo pracy żeby to osiągnąć. Jako drużyna skupiamy się na każdym kolejnym meczu, nie myślimy o tym co będzie w czerwcu. Z meczu na mecz musimy się rozpędzać i regularnie punktować.

No i dodatkowego smaczku dodaje fakt, że możesz dokonać tego jako kapitan drużyny.

– Tak, wtedy ten awans na pewno będzie smakował wyjątkowo. Cały czas jednak chcę podkreślić, że co prawda jestem zadowolony z tego co do tej pory osiągnęliśmy, to przed nami jeszcze ogrom pracy by świętować ewentualny sukces.

W każdym meczu możecie też liczyć na swojego dwunastego zawodnika. Wiesz kogo mam na myśli?

– Oczywiście. Naszych kibiców, którzy zawsze nas wspierają i na pewno byliby z nas dumni, gdybyśmy awansowali do III ligi. Czy się uda? Zaczekajmy do czerwca i będziemy wtedy o wiele mądrzejsi.